Tegoroczne Igrzyska Olimpijskie w Paryżu rozpoczęły się naprawdę niespodziewanie, wywołując spore poruszenie na całym świecie. Dużo miejsca poświęcono szczególnie jednemu występowi, który uznano za wręcz obrazoburczy. Organizatorzy tłumaczyli się na konferencji, że wcale nie inspirowali się "Ostatnią Wieczerzą", więc nie wiedzą, o co tak naprawdę ta cała burza. W Polsce mieliśmy dodatkowo jeszcze jedną aferę. Wszystko w związku z zamieszaniem wokół Przemysława Babiarza. Wciąż głośno po aferze z Babiarzem Komentator pokusił się o bardzo subiektywną ocenę prezentowanych w stolicy Francji pokazów artystycznych. Największe emocje wzbudziła jego zaskakująca interpretacja piosenki "Imagine" Johna Lennona, którą określił mianem ideologicznego hymnu, co spotkał się z krytyką widzów, ale też dość ostrą reakcją jego szefów, którzy zdecydowali się odsunąć go od dalszego komentowania igrzysk. "Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich" - przekazano w oficjalnym komunikacie. Dla wielu taka decyzja TVP była jednak mocno niezrozumiała. Zaczęły pojawiać się apele, by przywrócić Babiarza do pracy. W końcu stacja się ugięła. "Po spotkaniu przy Woronicza postanowiono, że Babiarz wróci do Paryża, skąd będzie komentował igrzyska olimpijskie" - dowiedział się "Fakt". Ilona Łepkowska krytykuje Babiarza. Kręci nosem na jego powrót do pracy Teraz całą sprawę postanowiła skomentować Ilona Łepkowska, bez wątpienia ważna persona telewizyjna. Słynna scenarzystka i twórczyni najpopularniejszych polskich seriali nie ma najlepszego zdania o zachowaniu Babiarza. "Uważam, że komentator sportowy nie jest komentatorem politycznym. I dlatego moim zdaniem jego sformułowanie było za daleko idące. Trzeba też patrzeć na kontekst. To jest piosenka z 1971 roku i ten kontekst wtedy był kompletnie inny niż teraz. W związku z tym, jeśli już dziennikarz, komentator ma ochotę coś powiedzieć w trakcie takiej uroczystości, powinien się troszeczkę zastanowić, bo jego słowa mogą być niewłaściwe lub upraszczające. I tak się tu według mnie stało" - mówi Ilona Łepkowska w rozmowie z Onetem. Jak zauważa, komentatorzy sportowi powinni zajmować się relacjonowaniem zmagań zawodników, a nie skupiać na rzeczach ze sportem kompletnie niezwiązanych. Wzorem do naśladowania są dla Łepkowskiej pracownicy brytyjskiego nadawcy publicznego. "Wykształcić taki sposób realizacji misji telewizji publicznej, jaki reprezentuje BBC, jest bardzo trudno. Na to trzeba pracować latami, ale przede wszystkim politycy powinni się trzymać z dala od mediów publicznych" - zżyma się "królowa polskich seriali". Łepkowska: Babiarz nie trzymał się wytycznych Co ciekawe, pani Ilona wcale nie jest przesadnie zadowolona z powrotu Babiarza na antenę. Nieco kręci nosem na to, że stacja się ugięła pod naporem krytyki. Jej zdaniem, pracodawca miał prawo wymagać od swojego pracownika tego, by trzymał się ustalonych odgórnie wytycznych. A tego nie zrobił... "Przypuszczam, że to był po prostu dobry pretekst, by go ukarać. Przeczytałam, że podobno przed igrzyskami powiedziano panu Babiarzowi, żeby ograniczył się do relacji, ale nie wplatał w nie autorskich komentarzy dotyczących spraw politycznych czy społecznych. Jeśli takie miał wytyczne, to można powiedzieć, że nie do końca trzymał się tych wytycznych. A czy one były słuszne? Moim zdaniem chyba tak" - stwierdziła stanowczo Ilona.