Matthew Mitcham to jeden z najpopularniejszych skoczków do wody. 35-latek uznawany jest za pierwszego otwartego australijskiego homoseksualistę uczestniczącego w igrzyskach. Co prawda przed nim Australię na imprezie czterolecia reprezentował jeszcze Ji Wallace, gimnastyk jednak dopiero po udziale w igrzyskach olimpijskich zdecydował się ujawnić swoją orientację seksualną. Australijski skoczek do wody na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku spisał się znakomicie. Wywalczył bowiem złoty medal w skokach z platformy 10-metrowej i dał swoim rodakom powód do dumy. Rok później na konto Mitchama trafił kolejny krążek - podczas mistrzostw świata w Rzymie Australijczyk zajął bowiem trzecie miejsce. Rosyjska mistrzyni do MKOl: "Nie zmusicie mnie do porzucenia flagi Rosji" Matthew Mitcham zmagał się w depresją i uzależnieniami. Opowiedział o tym po latach Choć wydawać by się mogło, że w tamtym czasie 35-latek cieszył się z najlepszego okresu w swoim życiu, prawda okazuje się zupełnie inna. Po kilkunastu latach Matthew Mitcham opowiedział o problemach, z jakimi wówczas przyszło mu się zmierzyć. Jak oznajmił w programie "SAS Australia", tuż po zdobyciu złotego medalu w Pekinie zmagał się z uzależnieniami i depresją. Punktem kulminacyjnym były jednak nieudane igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012 roku. Jak się okazuje, Matthew Mitcham w problemami ze zdrowiem psychicznym zmagał się już od najmłodszych lat. W wieku niespełna pięciu lat wiedział już bowiem, że podobają mu się chłopcy. Wówczas uważał to jednak za coś, czego należy się wstydził i w ramach kary zadawał sobie ból. "Przez szkołę podstawową i religię zacząłem się wstydzić. Założyłem więc gumkę na nadgarstek - ponieważ wiedziałem, że bycie gejem jest bardzo złą rzeczą - za każdym razem, gdy miałem złą myśl, że strzelałem z gumki, aby spróbować skojarzyć z nią ból, aby wytrenować się i nie być homoseksualistą" - opowiedział. Mistrz wdał się w bójkę z kolegą z kadry. Media piszą o "totalnej rzezi"