Mariusz Pudzianowski to postać doskonale znana fanom sportu nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. 47-latek swoją przygodę ze sportem zaczynał jako strongman. W tej dyscyplinie odnosił on ogromne sukcesy, o których wielu jego rywali mogło jedynie pomarzyć. Ośmiokrotnie zostawał on bowiem mistrzem Polski, sześć razy świętował triumf w mistrzostwach Europy. Pięć razy został również mistrzem świata. Po wieloletniej karierze strongmana "Pudzian" zapragnął zmian. Nikt nie mógł się jednak spodziewać, że pochodzący z Białej Rawskiej gwiazdor postanowi spróbować swoich sił w mieszanych sportach walki. Wcześniej bowiem trenował się m.in. karate kyokushin i boks, dlatego też kibice podejrzewali, że pójdzie on raczej w tym kierunku. Mariusz Pudzianowski udowodnił jednak, że jest postacią, która lubi zaskakiwać swoich fanów. Mariusz Pudzianowski zadebiutował w MMA i zdobył serca kibiców W MMA Pudzianowski zadebiutował w 2009 roku. Swój pierwszy występ zaliczył 11 grudnia na gali KSW 12, podczas której zmierzył się z pięściarzem Marcinem Najmanem. Warto zaznaczyć, że dla byłego strongmana był to niezwykle udany debiut - pokonał on bowiem swojego rywala przez TKO i już podczas pierwszego występu jako zawodnik MMA zapisał na swoim koncie wygraną. Choć od tamtego czasu minęło już ponad 14 lat, Mariusz Pudzianowski nadal jest głodny kolejnych sukcesów. Gwiazdor federacji KSW przyznał jednak, że powoli planuje już przejście na sportową emeryturę. Wiele wskazuje więc na to, że fani nie będą mieli już zbyt wielu okazji na zobaczenie na żywo walki z jednym z najpopularniejszych zawodnik MMA w kraju. Kibice "Pudziana" po przejściu na emeryturę 47-latka z pewnością nie będą tęsknić na swoim idolem. Co prawda nie będzie on już występował w oktagonie, jednak z pewnością pozostanie aktywny w mediach społecznościowych. Zawodnik KSW w ostatnich latach na bieżąco informował internautów, co dzieje się w jego życiu prywatnym i zawodowych właśnie za pośrednictwem social mediów. Wyjątku nie zrobił i tym razem. Sad "Pudziana" zniszczony. Gwiazdor KSW nie wytrzymał. "Nie zostawię ich w spokoju" W środę na profilach społecznościowych Mariusza Pudzianowskiego pojawiło się zaskakujące nagranie. Gwiazdor KSW zdradził swoim fanom, że spora część jego działki została splądrowana. 47-latek dość szybko zdołał jednak zidentyfikować sprawców. Jak się okazało, winne całego zamieszania były... bobry. Na filmiku zawodnik MMA pokazał, jak ogromna jest skala zniszczeń. "Robię sobie spacerek po ogrodzie... No i ładne spustoszenie zrobiły bobry. A że blisko mam tutaj olszyny, to patrzę, a tam spuszczonych pełno olszyn. Wiśnie też. Myślę, że ktoś chyba przyszedł i ukradł. Ale widzę, "ołóweczki" postrugane i boberki zrobiły sobie hmm. Cale drzewa, jak widać, normalne, duże drzewa sobie wzięły i wyniosły. Czyli dzisiaj od samego rana "akcja bobry". Niezłe pobojowisko zrobiły. A że bobry pod ochroną, to trzeba je zostawić w spokoju. Nie, nie zostawię ich w spokoju. Pastucha im postawię. Jak którego po d**** trzepnie, to mu mało noga nie podskoczy. A ochrona środowiska niech przyjeżdża" - przekazał. Chwilę później 47-latek wpadł na inny pomysł. Stwierdził on bowiem, że od tej pory jego sadu będą pilnowały jego psy - Beryl i Uzi. "Bóberki miejcie się na baczności. Ps: cały czas michy mają pełne, to tym razem niech pomogą w robocie" - napisał.