Sylwia Dekiert jest fanką sportu zawodowo oraz prywatnie Sylwia Dekiert od ponad dwudziestu lat jest twarzą TVP, gdzie w dużej mierze zajmuje się sportem. Wprawdzie pojawiła się także w kilku rozrywkowych tematach, jednak to właśnie sport jest jej najbliższy. Prywatnie zresztą Sylwia Dekiert jest fanką piłki nożnej, a także boksu, z którym ostatnio ma dużo do czynienia zawodowo. Jej ukochany zresztą także jest związany z TVP Sport, zatem mogą razem dzielić nie tylko pracę, ale także pasję. Choć Sylwia Dekiert sama uprawia siatkówki czy koszykówki, to aktywność fizyczna nie jest jej obca. Dziennikarka od dłuższego czasu regularnie odwiedza siłownię, gdzie ćwiczy z trenerem osobistym. W najnowszym poście na Instagramie zdradziła, dlaczego zdecydowała się na tę aktywność. Okazuje się, że początkowo miała też spore obawy co do ćwiczeń w miejscu publicznym. To dlatego zaczęła ćwiczyć Sylwia Dekiert zawsze była bardzo szczupła. Jak się okazuje, wcale nie było to dla niej zaletą. Wręcz zaczęło jej to przeszkadzać. Postanowiła więc coś z tym zrobić. Zapisała się więc na siłownię, by wyrzeźbić ciało, a także zastosowała odpowiednią dietę. Jak sama przyznała, początki nie były łatwe. "Pamiętam, jak dwa lata temu pojawiłam się na siłowni. Waga 48 kg, brak siły i jedna myśl: "Pewnie wszyscy będą się gapić i komentować: Boże, jaka chuda, po co ona tu przyszła, jak 4-kilogramowego ciężaru nie podniesie". Ale nikt się nie gapił, nikt nie komentował" - wyznała w poście na Instagramie. Dziennikarka zdradziła, że dzięki temu udało jej się przytyć 5 kg i jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Nie radzi sobie Wielu osobom wydaje się, że jako osoba znana, ma życie usłane różami. Tymczasem Sylwia Dekiert zdradziła, że tak naprawdę nadal trudno jest jej znaleźć balans pomiędzy pracą i życiem osobistym i często zwyczajnie sobie nie radzi. Docenia jednak, że choć przez dwie godziny w tygodniu może o wszystkim zapomnieć i zrobić coś dla siebie. "W komentarzach moich social mediów kobiety pytają jak radzę sobie z pracą i wychowaniem trójki dzieci. Odpowiadam: nie radzę sobie, czasami naprawdę ledwo żyję. Ale walczę. Dwa razy w tygodniu zostawiam telefon w szatni i mam godzinę dla siebie. I jest cudownie" - podsumowała.