Rok 2023 nie mógł rozpocząć się gorzej dla Daniego Alvesa. Reprezentant Brazylii został oskarżony przez 23-letnią kobietę o gwałt, do którego miało dojść nocy z 30 na 31 grudnia 2022 r. Piłkarz miał dopuścić się haniebnego czynu w jednym z hiszpańskich klubów nocnych. Na razie nic nie wskazuje na to, że sytuacja byłego gracza FC Barcelony się poprawi. Alves kilkukrotnie w ostatnich miesiącach zmieniał zeznania, co jedynie obnażyło jego wizerunek w oczach sędziów. Na domiar złego, 40-latek ma na głowie jeszcze problemy rodzinne. Choć jego żona Joana Sanz przekonuje w mediach, że wierzy w niewinność piłkarza, to jednak kobieta postanowiła dla własnego komfortu psychicznego odciąć się od oskarżonego. O Brazylijczyka walczą za to prawnicy, którzy próbują wyciągnąć go z opresji za kaucją. Niestety w ostatnich dniach media poinformowały, że kolejny wniosek o zwolnienie 40-latka został odrzucony. Shakira utrudnia Pique kontakt z dziećmi? Kolejny spór między ekskochankami Koszmar Daniego Alvesa trwa. Spędzi w więzieniu kolejne tygodnie Co ciekawe, adwokaci próbowali przekonać sędziów "projektem życia" ich klienta. Argumentowano, że Brazylijczyk zamierza osiąść się w Hiszpanii na stałe i dodatkowo zameldował swoje nieletnie dzieci w swojej posiadłości w Katalonii. Sąd nie był przekonany tymi wyjaśnieniami. Alves prawdopodobnie spędzi w celi jeszcze minimum osiem miesięcy. Istnieje obawa, że mimo deklaracji prawników o wspomnianej posiadłości w Barcelonie, w przypadku zwolnienia z aresztu, piłkarz ucieknie z kraju. Dziennikarz Nacho Abad w programie "En boca de todos" zdradził, jakie były pierwsze słowa gracza po tym, jak dowiedział się, że nie będzie mógł na razie wyjść na wolność. Zawodnik zdradził dziennikarzowi, że sam zgłosił się na policję. Wciąż twierdzi, że jest niewinny i że akt seksualny nastąpił za zgodą kobiety, która go oskarżyła. "Siedzę w więzieniu od 20 stycznia. Wierzę, że zostanie udowodnione, że jestem niewinny. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy narzucić komukolwiek akt seksualny, jak napisano. Poszedłem na policję z własnej woli i zrezygnowałem z wyjazdu do Brazylii, kraju, który nie współpracowałby z Hiszpanią, by mnie uratować. Zrobiłem to, aby się bronić i udowodnić swoją niewinność. Moje życie jest w Hiszpanii. Mam i zawsze miałem projekt życia w Barcelonie" - dodał gracz. Koszmar Milika powraca. Zaskakująca "szpila". Wybuch śmiechu na konferencji