Adam Małysz to bez wątpienia już legenda polskich skoków narciarskich. Choć od lat nie bierze już udziału w zawodach, nadal trzyma rękę na pulsie i to dosłownie, bowiem pełni aktualnie funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Dokument "Skoczkowie" wywołał spore poruszenie Na szczęście doczekał się też godnych następców w postaci Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego. Choć poprzedni i obecny sezon nie jest dla naszych skoczków przesadnie udany, kibice nadal nie tracą nadziei, że pokażą jeszcze na co naprawdę ich stać. W ostatnich dniach sporo zamieszania zrobił do tego serial dokumentalny "Skoczkowie", który pojawił się na jednej z platform VOD. Składająca się z kilku odcinków produkcja przybliża sylwetki naszych skoczków, a chyba nikogo nie dziwi fakt, że pierwszy z nich poświęcono w całości Adamowi Małyszowi. Poruszono w nim wiele ważnych kwestii, także tych mniej przyjemnych, które wiązały się z tak ogromną popularnością "Orła z Wisły". Karolina Małysz przerwała milczenie po latach. To koniec domysłów W dokumencie wypowiedziały się m.in. żona i córka Adama. Wyznanie jedynaczki polskiego skoczka wprost chwyta za serce. Choć od lat można się było domyślać, że dziewczyna nie miał lekko, mało kto wiedział, że było aż tak źle. Karolina Małysz zdradziła bowiem, że należy do osób niezwykle skrytych i nieśmiałych, a wielka popularność ojca i natarczywość kibiców tylko ten stan u niej pogłębiły. "Widziałam tłumy pod naszą bramą. Często ludzie wołali, zaczepiali, a ja od dziecka byłam osobą bardzo nieśmiałą. Gdy widziałam ludzi, którzy robią mi zdjęcia, ja stawałam się jeszcze bardziej skryta" - wyznała w dokumencie. Swoje dołożyła też Izabela, która wprost stwierdziła, że tego wszystkiego było po prostu za dużo i za intensywnie. Kobieta zauważyła, jak źle to wpływa na Karolinę, ale nie było jak się temu przeciwstawić. Izabela Małysz mówi wprost. "Przesyt" "W pewnym momencie był już taki przesyt. Córka malutka, a tu na przykład dziennikarze siedzą i mi towarzyszą podczas oglądania Turnieju Czterech Skoczni. I widzieliśmy jak córka na to bardzo źle reaguje. Powiedzieliśmy, że nasz dom to jest nasza prywatność i tam nie wpuszczamy nikogo" - mówiła Izabela Małysz. Sam Małysz zdradził, że doskonale wiedział, przez co przeszły jego dwie ukochane kobiety. Dodał jednak, że ogólny bilans okazał się raczej pozytywny, bowiem i córka i żona sporo zyskały dzięki jego sławie, pieniądzom i popularności.