Marina Łuczenko-Szczęsna obok Anny Lewandowskiej jest jedną z najpopularniejszych polskich WAGs. Żona bramkarza Juventusu skupia się na co dzień na rozwijaniu muzycznej pasji. Kobieta prężnie działa w mediach społecznościowych, gdzie promuje swoje piosenki. Oprócz tego pokazuje fanom, jak wygląda jej życie w Turynie - miejscu, gdzie od kilku lat gra jej wybranek. Celebrytka, choć sama ma na głowie obowiązki związane z branżą muzyczną, stara się wspierać Wojciecha Szczęsnego. Swego czasu w jednym z wywiadów zdradziła, że w imię miłości musiała wiele poświęcić w życiu. Wyznała, że priorytetem jest kariera jej męża i nie zawsze może liczyć na obecność gracza w domu. Dlatego też chwile spędzone razem z piłkarzem i synem Liamem są dla niej bezcenne. "Gdy jesteśmy w Turynie, jeśli oczywiście Wojtek akurat nie nocuje w hotelu, mamy zwyczaj, że zawsze razem jemy śniadanie. Potem w drodze na trening odwozi Liama do przedszkola. Popołudnia spędzamy we trójkę. Liam uwielbia grać w golfa. Tą pasją zaraził go kiedyś Wojtek, więc sobie razem grają. Czasem idziemy na basen, a czasem na lody. Liam jeździ na hulajnodze albo na rowerze. Niestety Wojtka nie ma w każdy weekend i w środku tygodnia, bo gra mecze. Wtedy jestem z synem sama" - mówiła kobieta w rozmowie z "Viva.pl". Mimo obowiązków małżeństwo wiedzie szczęśliwe życie w Turynie. W tym roku ich rodzina się powiększy. Lewandowska może czuć się zagrożona? WAG Barcelony to prawdziwa piękność Żona Wojciecha Szczęsnego pochwaliła się ciążowym brzuszkiem, a w komentarzach burza. O co poszło? "Czekamy na Ciebie" - ogłosili w marcu szczęśliwi Szczęśni, dając fanom do zrozumienia, że w tym roku czekają ich jeszcze wyjątkowe chwile. Para nie od razu zdecydowała się ujawnić ciążę piosenkarki. Dłuższy czas trzymali tę informację dla siebie, a wokalistka unikała aktywności w internecie. Jednakże po publikacji zdjęcia z widocznie zaokrąglonym brzuszkiem kobieta wróciła do swoich medialnych obowiązków. Pod najnowszym wpisem zadała fanom kluczowe pytanie. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Szczególnie jeden komentarz przykuł uwagę Polki. Nie był on bowiem związany z jej postem. "Dlaczego nic nie pokazujesz z Włoch?" - napisała internautka. "A co mam pokazywać?" - opowiedziała jej żona golkipera Juventusu. "Jak się żyje we Włoszech, co się robi w ciągu dnia, dziecko chodzi do włoskiej szkoły? Mówi po włosku? Wydaje się, że Włochy ci się nie podobają" - ciągnęła temat fanka. "Widać nie śledzisz mnie od dawna, bo Włochy pokazywałam niejednokrotnie. Nie mam kontentu, w którym pokazuje naszą codzienność, cenimy sobie naszą prywatność. Czasami uchylam rąbka tajemnicy, jak mnie najdzie, ale bez przesady" - wyjaśniła Marina Łuczenko-Szczęsna. Podolski połączył siły ze znaną piłkarką. Razem odnieśli niebywały sukces