Miesiąc temu agencja CTK poinformowała, że czeski rząd wydał zakaz udziału rosyjskich sportowców w zawodach organizowanych na terenie tego kraju. Podobnie zresztą zabroniono udziału czeskim sportowcom w rywalizacji na terenie Rosji. W Polsce takiego zakazu formalnie nie ma, choć rosyjskie tenisistki przekonały się już, że przylatując spoza Strefy Schengen, mogą mieć problem z wjazdem na terytorium naszego kraju. Najpierw kłopoty spotkały Witaliję Diaczenko, która pod koniec kwietnia chciała na Okęciu przesiąść się na lot na południe Francji. Nie została jednak wpuszczona do samolotu LOT. Tydzień temu zatrzymano z kolei Wierę Zwonariową - ona przyleciała do Polski z Belgradu, chciała zagrać w Warszawie w turnieju WTA. Noc spędziła w strefie tranzytowej, a w sobotę wyleciała do Podgoricy. Możliwość wjazdu na teren Polski zablokowała jej Straż Graniczna, o czym poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Cztery Rosjanki na turniejowej liście, trzy miały grać w eliminacjach. Jedna już została zawrócona Czesi już miesiąc temu zabronili w ogóle startów reprezentantom Rosji, ale jak wynika z dzisiejszych informacji - to samo dotyczy również reprezentantów Białorusi. W poniedziałek rozpocznie się w Pradze turniej WTA 250, czyli tej samej rangi, jaki obecnie odbywa się w Warszawie. Mimo wcześniejszych ostrzeżeń władz Czech, na liście zgłoszeń przysłanej przez WTA znalazły się: Rosjanka Jewgienija Rodina oraz Białorusinka Alaksandra Sasnowicz. Ta druga jeszcze dziś grała w Warszawie w deblu. W turniejach tenisowych reprezentanci tych krajów występują jako sportowcy neutralni, nie mogą eksponować strojów ani symboli narodowych. Ponadto w drabince eliminacji do turnieju głównego miały się znaleźć: Diana Sznajder, Polina Kudiermietowa oraz Erika Andriejewa, starsza siostra 16-letniej utalentowanej Mirry. Czesi nie chcą rosyjskich tenisistek. Nie spodziewają się, by chciały przyjechać Organizatorzy WTA Prague Open poinformowali dzisiaj, że jedna z uczestniczek ich turnieju nie została wpuszczona na teren Republiski Czeskiej. Nie podano nazwiska, ale to efekt wspomnianego już zakazu startów obywateli Rosji w tym kraju. Dyrektor turnieju Miroslav Malý powiedział, że sytuacja miała miejsce już w czwartek i zaapelował do innych zawodniczek z Rosji i Białorusi, by nie wybierały się w podróż do Pragi. - Była pierwszą zawodniczką z rosyjskim paszportem, która chciała dostać się do Republiki Czeskiej - stwierdził Malý, cytowany przez czeskie radio. I nie spodziewa się, by którakolwiek z Rosjanek wystąpiła w stolicy jego kraju. Turniej w Pradze rozpocznie się w poniedziałek - główną faworytką będzie 12. rakieta świata - Barbora Krejčíková