Księżna Kate kilka miesięcy temu przekazała publicznie, że zmaga się z chorobą nowotworową i zamierza skupić się na swoim zdrowiu. Problemy kobiety sprawiły, że na jakiś czas całkowicie przestała pełnić swoje obowiązki. Żona Williama Brytyjczykom pokazała się dopiero w czerwcu. 42-latka brała udział z rodziną w ceremonii Trooping the Colour. Zastanawiano się, czy członkini Brytyjskiej Rodziny Królewskiej pojawi się na sportowej imprezie, w której to pełni ważną rolę. 42-latka jest patronką All England Tennis and Croquet Club i co roku zasiada w loży królewskiej podczas wielkoszlemowego turnieju Wimbledonu. Na koniec rozgrywek wręcza trofea zwycięzcom tej imprezy. I choć sama zainteresowana dotychczas nie pojawiała się meczach, Pałac Kensington na krótko przed finałami wydał oficjalne oświadczenie w sprawie żony Williama. Ogłosili decyzję ws. księżnej Kate. Internauci nie powstrzymali się od komentarzy Ku wielkiej radości wielu Brytyjczyków, oznajmiono, że Middleton jednak zaszczyci kibiców swoją obecnością na finale mężczyzn, który odbędzie się w niedzielę (14 lipca). Tego dnia zmierzą się ze sobą Novak Djoković i Carlos Alcaraz. Tym samym stało się jasne, że Kate nie weźmie udziału w decydującym pojedynku pań, który obywa się 13 lipca. O wielkoszlemowy tytuł walczą Jasmine Paolini i Barbora Krejcikova. Sobotnia absencja księżnej wywołała poruszenie w sieci. Kibice nie kryją rozczarowania z faktu, że 42-latka woli wspierać tylko mężczyzn w tym turnieju. Oberwało się również Williamowi. "Kate nie pójdzie na finał kobiet. William nigdy nie chodzi na mecze kobiecej piłki nożnej. Dlaczego oni nienawidzą kobiet?", "Ta rodzina naprawdę nienawidzi kobiet", "Kate i jej mąż zawsze traktują kobiety jako obywatelki niższej klasy"," Niech ktoś okłamie Kate i powie jej, że Emma Raducanu dotarła do finału. Może wtedy się pojawi", "Szkoda, że nie wybrano finału pań. Tak po prostu, żeby docenić zawodniczki i utrzeć nos mówiącym, że kobiecy tenis jest gorszym widowiskiem" - pisali internauci na platformie X.