Carlos Alcaraz w tym sezonie zapewnił swoim fanom powody do radości. Młody Hiszpan tryumfował w wielkoszlemowym Wimbledoniei do kolejnej prestiżowej imprezy przystąpił jako jednej z faworytów. Niestety niedane było mu powalczyć o tytuł w US Open. W półfinale rozgrywek musiał uznać wyższość reprezentanta Rosji - Daniła Miedwiediewa. Ostatnie mecze dały wiceliderowi światowego rankingu ATP się we znaki, ponieważ na konferencji prasowej 20-latek dał wszystkim do zrozumienia, że potrzebuje chwili przerwy od gry. Obawy fanów Alcaraza potwierdziła hiszpańska federacja, informując, że zawodnik nie weźmie udziału w turnieju w Walencji. Jego miejsce zajmie doświadczony Albert Ramos. Świat nie dowierzał, w Polsce radość. Tak dokonała się zmiana na szczycie Carlos Alcaraz w ogniu krytyki. Nie wszyscy byli zadowoleni z jego wizyty Sportowiec nie nudził się jednak na wolnym. Wybrał się na wyścigi byków i przypadkiem... rozpętał dużą aferę w sieci. Wydarzenie w Plaza de Toros de La Condomina w Murcii z udziałem zwierząt nie cieszy się sympatią kibiców. Wielu uważa, że organizatorzy pod pretekstem zrobienia wielkiego show krzywdzą zwierzęta. Co ciekawe, tenisista został przywitany gromkimi brawami przez publiczność na trybunach. Obecność Hiszpana w walkach nie uszła uwadze organizacji PETA, która została stworzona po to, aby walczyć o prawa zwierząt. Podobnego zdania są kibice. "Obrzydliwe", "Carlos naprawdę popierasz mordowanie niewinnych stworzeń?", "Czy to naprawdę jest zdjęcie przedstawiające ciebie podczas rzezi byków?", "To powinno być wszędzie nielegalne", "Wstyd", "Haniebne przejawy okrucieństwa" - denerwowali się. Tenisistka bojkotuje turnieje w Chinach. „Wierna swoim przekonaniom”