Krzysztof Hołowczyc nie jest postacią anonimową w świecie sportu. Pochodzący z Olsztyna 61-latek od wielu lat spełnia się w roli kierowcy rajdowego i z dumą reprezentuje nasz kraj na arenach międzynarodowych. Choć od debiutu Polaka w rajdach minęło już kilkadziesiąt lat, a sam zainteresowany nie należy już do grona najmłodszych zawodników, ani myśli żegnać się z karierą. Wręcz przeciwnie. Nie tak dawno stało się jasne, że weźmie on udział w Rajdzie Dakar, który odbędzie się na początku przyszłego roku z Arabii Saudyjskiej. Skandal, polski gigant wyrzucony z mistrzostw świata. Niewiarygodne kulisy wokół Tadeusza Błażusiaka Krzysztof Hołowczyc podpadł kibicom. Złamał przepisy i wszystko udokumentował Wydawać by się mogło, że Krzysztof Hołowczyc, który od lat zajmuje się zawodowo sportami motorowymi, będzie świecił przykładem, jeśli chodzi o zachowanie na drodze. I tak było - w 2004 roku rajdowiec założył Fundację "Kierowca Bezpieczny", która od lat przeprowadza akcje mające na celu realną poprawę bezpieczeństwa na drogach. Czternaście lat później jednak gwiazdor stracił prawo jazdy na trzy miesiące za... przekroczenie prędkości. Wówczas jechał on w terenie zabudowanym z prędkością 113 km/h i przekroczył dozwoloną prędkość o aż 63 km/h. Po kilku latach od niefortunnego incydentu Polak po raz kolejny podpadł swoim fanom. Wszystko przez nagranie, które opublikowane zostało na kanale rajdowca "HolowczycManagement". Na wspomnianym wcześniej filmiku Krzysztof Hołowczyc zaprezentował swoim obserwatorom swoje auto - BMW X3 M Competition i przedstawił jego największe zalety. W pewnym momencie gwiazdor wyjechał na jedną z lokalnych dróg i... podpadł internautom. Prędkość, jaką osiągnęła maszyna Krzysztofa Hołowczyca zwróciła uwagę wielu internautów i dziennikarzy, w tym Łukasza Zboralskiego. Mężczyzna od razu zauważył, że znany polski rajdowca jadąc 110 km/h na lokalnej drodze do Dorotowa (województwo warmińsko-mazurskie) złamał przepisy. Na tym odcinku drogi obowiązuje bowiem ograniczenie do 90 km/h. Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Wielu użytkowników platformy X przyznało rację dziennikarzowi i otwarcie skrytykowało zachowanie Hołowczyca. Znalazły się jednak osoby, które stanęły po jego stronie. "Nie szukaj taniej sensacji", "Tylko 20 ponad limit? Wielkie mi co", "110 na 90? To straszne" - komentowali. Polak znów wyśmiany. Nie potrafią go zrozumieć