Bokserskie losy zawiodły Andrzeja Gołotę za ocean, i nawet po zakończonej legendarnej karierze nie zdecydował się wrócić do Polski. Razem z żoną i dziećmi został w Stanach Zjednoczonych, w urządzonym pod gusta i potrzeby rodziny domu w Chicago. O tym, co dzieje się teraz u pięściarza, informuje od czasu do czasu jego żona. Prowadzi bowiem profil w mediach społecznościowych. To tam dzieli się urywkami ze wspólnej codzienności. Żyje się im dobrze, choć - jak przyznawała Mariola Gołota - nie zawsze było kolorowo. "Popełniliśmy wszystkie błędy, jakie są możliwe do popełnienia. Z pomocą Opatrzności udało się pokonać kryzysy" - wyznawała niegdyś, cytowana przez stacja7.pl. A w "Dzień dobry TVN" dorzucała: Ostatni wpis opublikowany przez żonę Andrzeja Gołoty pochodzi sprzed zaledwie czterech dni. "Jesienne spacery" - napisała, a obok udostępniła zdjęcie męża i ich wspólnego psa. "Ostatnie kilka dni były wyjątkowo ciepłe" - uspokoiła komentujących zatrwożonych lekkim odzieniem legendy. Tymczasem do sieci trafił inny materiał z pięściarzem w roli głównej. Sprowokował lawinę komentarzy. Andrzej Gołota po latach przyznaje. Doszło do oszustwa Gołota na najnowszym wideo. Marcin Najman: "Zanim dojedziecie do schroniska, Andrzej będzie na szczycie" Riddick Bowe podzielił się nagraniem, na którym widać jego samego i wielkiego rywala, Andrzeja Gołotę. Wideo przekazał dalej Marcin Najman, rzucając: "Ależ spotkanie". I się zaczęło. Pod wpisem aż zawrzało. "Ale ta waga ciężka wyniszcza. Oni nie są starzy, a idą gorzej niż mój 90 letni dziadek", "Ale smutny widok", "Ledwo co idą", "Wraki człowieka", "Waga ciężko. Ledwo po 50 a poruszają się jak 90 latkowie", "Wygląda, jakby świętowali 150 urodziny", "Po obydwu widać, ile przyjęli na łeb. Smutny widok" - komentują internauci. Najman nie zostawia tego bez odpowiedzi. Szczerze rozprawia się z plotkami i spekulacjami. "Dla tych, którzy widzą rzekomo w opłakanej formie Andrzeja Gołotę… Proponuję wybrać się z nim w góry, chociażby na Giewont. Zanim dojdziecie do schroniska, Andrzej będzie na szczycie. Tyle, jeśli chodzi o niektóre komentarze. Można się rozejść" - ucina dyskusję. Były rywal Andrzeja Gołoty zupełnie oszalał. Nie do wiary, co Riddick Bowe ogłosił światu