Wśród oficjalnych książęcych obowiązków Williama są też takie, które dość ściśle dotyczą sportu. Następca brytyjskiego tronu od prawie 20 lat jest prezydentem Angielskiej Federacji Piłki Nożnej, a od lutego 2007 roku także wiceprezesem Walijskiej Unii Rugby. W związku z piastowaniem pierwszego ze stanowisk niejednokrotnie wizytował angielską piłkarską reprezentację. W 2022 roku, przed wyjazdem ekipy na mundial w Katarze, osobiście pojawił się w szatni, by rozdać meczowe koszulki i zmotywować zawodników do jak najlepszej gry. Nie jest tajemnicą, że prywatnie książę jest wielkim fanem klubu Aston Villa. Już nie raz zajmował miejsce honorowe w loży na meczach na stadionie Villa Park. Nie inaczej było ostatnio, przy okazji spotkania drużyny w Lidze Mistrzów. Jak donoszą brytyjskie media, w trakcie pojedynku z Celtikiem FC doszło do nieprzyjemnego, wręcz skandalicznego zdarzenia z Williamem w samym centrum. Skandal na meczu w Lidze Mistrzów. Ksiażę William w środku zamieszania W ramach ostatniej ósmej kolejki premierowej edycji fazy ligowej Ligi Mistrzów Aston Villa mierzyła się na własnym obiekcie z Celtikiem Glasgow. Mecz zakończył się zwycięstwem zespołu pod wodzą Emery'ego (4:2, bramki dla gospodarzy: Morgan Rogers 3', 5', 90+1', Ollie Watkins 60', gole dla gości: Adam Idah 36', 38') i przypieczętowaniem przez angielski zespół promocji do 1/8 finału elitarnych rozgrywek. Bezpośredni awans wywalczyły też zespoły: Liverpool, FC Barcelona, Arsenal, Inter, Atletico Madryt, Bayer Leverkusen oraz Lille. Wygraną ukochanej ekipy na żywo z wysokości trybun obserwował William. Miły smak triumfu popsuć mu mogły jednak... okrzyki szkockich kibiców. Gdy ci dowiedzieli się, że książę jest obecny na meczu, zaczęli wznosić niewybredne okrzyki, o czym informuje brytyjska prasa. "Lizzie jest w pudle" - drwili, nawiązując do śmierci królowej Elżbiety II. "Jeśli nienawidzisz rodziny królewskiej, klaszcz z nami" - cytuje Szkotów internetowe wydanie "Metra". To nie wszystko. Część fanów Celtiku trzymała na sektorze transparent ku pamięci Michaela Fagana. To intruz, który włamał się do sypialni królowej Elżbiety II w Pałacu Buckingham, wnosząc tam fragment szkła, kilka dni po narodzinach księcia Williama. Monarchini obudziła się wówczas, gdy Fagan poruszył zasłoną, i wezwała pomoc. Zamiary mężczyzny zostały udaremnione. Obelgi gości nie pozostały bez odpowiedzi. Fani gospodarzy zareagowali, odśpiewując hymn narodowy, wywiesili też flagi z hasłem "God Save The King", Krzyżem Św. Jerzego i wizerunkiem monarchy. Zdecydowany komentarz po skandalu na stadionie. "Niesmaczne" Skandal z meczu Aston Villa - Celtic FC odbija się głośnym echem. Komentarzem w sprawie podzielił się Simon Jordan, były właściciel Crystal Palace. Z jednej strony bronił prawa do wyrażania własnego zdania i wolności słowa, a z drugiej stanowczo sprzeciwił się takiej formie jego realizowania. "Mamy wolność słowa, prawda? Uważam, że oni [fani Celtiku - przyp. red.] nie są wpływowi, ale mają prawo do swojej opinii. Jeśli chcesz śpiewać o śmierci monarchy, to coś z tobą nie tak, lecz książę William jest zaznajomiony z opiniami innych ludzi na jego temat - czy to zdrada? Oczywiście, że nie. Czy to jest niegrzeczne? Tak. Czy to, co mówią, jest niegrzeczne? Tak, ale to ich pogląd. Uważam, że mówienie takich rzeczy jest niesmaczne. Możesz być antykrólewski, możesz nie wierzyć w monarchię - i wiele osób tak robi. Ja jestem w tej kwestii raczej neutralny" - powiedział, cytowany przez "talkSport", dodając, że - jego zdaniem - monarchia "konstytucyjnie ma mało zalet". Jednak sprzeciw wobec niej można okazać z szacunkiem.