Marianna Schreiber ma za sobą naprawdę trudny rok. Freak fighterka w marcu dowiedziała się od dziennikarzy o tym, że jej małżeństwo... dobiega końca. Jej mąż Łukasz Schreiber w rozmowie z portalem "metropoliabydgoska.pl" zdradził bowiem, że on i jego wybranka są obecnie w separacji i planują się rozstać. 32-latka długo publicznie wylewała łzy po "zdradzie" ukochanego. Jak twierdziła, najmocniej zabolało ją to, że mąż o ich prywatnych problemach postanowił opowiedzieć całemu światu, zamiast najpierw spróbować z nią porozmawiać. Z czasem Marianna pogodziła się z rozpadem swojego małżeństwa i dla dobra córki postanowiła ruszyć dalej. Wkrótce potem stało się jasne, że w życiu celebrytki pojawił się nowy mężczyzna. I choć Schreiber z początku zarzekała się, że na ten moment nie ujawni tożsamości swojego nowego partnera, zaledwie kilka dni później pokazała się publicznie z ukochanym, wybierając się wraz z nim na zakupy. Wówczas cały świat dowiedział się o tym, że serce freak fighterki skradł polityk Prawa i Sprawiedliwości, Przemysław Czarnecki. Marianna Schreiber zapowiedziała przerwę od MMA. Wszystko przez... biust Marianna Schreiber otrzymała pytanie o powiększenie rodziny. Takiego wyznania nikt się nie spodziewał W ostatnich tygodniach Marianna Schreiber i Przemysław Czarnecki publicznie wyznawali sobie miłość i pokazywali, że ich związek nie jest jedynie na pokaz. Teraz freak fighterka zorganizowała na swoim profilu na Instagramie Q&A, podczas którego otrzymała wiele pytań odnośnie relacji w politykiem. Jeden z internautów chciał wiedzieć, czy 32-latka chciałaby powiększyć rodzinę i doczekać się potomka z nowym partnerem. Na odpowiedź Schreiber nie trzeba było długo czekać. Zdecydowała się ona na dość intymne wyznanie i ujawniła, że kilka jej poprzednich ciąż zakończyło się poronieniem. "Ja już nie będę, jak sądzę, miała dzieci. Bardzo o tym marzyłam, w sensie o tym, by mieć kilkoro dzieci. Dwie ciąże straciłam, a Pati jest moim darem. Dziś... dziś już nie mogę myśleć o ponownej ciąży" - przekazała. Kolejna afera z udziałem Marianny Schreiber. Doszło do scen poza Polską, żal było patrzeć