Za "Biało-Czerwonymi" już trzy mecze eliminacji do mistrzostw Europy, które odbędą się w Niemczech w 2024 roku. Na ten moment sytuacja reprezentantów Polski nie wygląda jednak najlepiej - wtorkowy mecz z Mołdawią miał być dla ekipy Fernando Santosa szansą na łatwe zdobycie trzech punktów i umocnienie się na pozycji wicelidera tabeli grupy E. Niestety, wieczór, który dla polskich gwiazdorów miał być przyjemnym wstępem do dłuższego urlopu, okazał się prawdziwym koszmarem. W pierwszej połowie spotkania w Kiszyniowie wszystko wskazywało na to, że Polacy odnotują kolejny triumf pod wodzą nowego selekcjonera. "Biało-Czerwoni" pokazali dominację na murawie, zdobywając dwie bramki. Najpierw wynik meczu otworzył Arkadiusz Milik, nieco później kolejny gol w barwach reprezentacji strzelił Robert Lewandowski. Niestety, po raz kolejny przekonaliśmy się, jak nieprzewidywalny bywa futbol. Takich scen po meczu reprezentacji Polski jeszcze nie było. Kibice stracili cierpliwość Po zmianie stron role kompletnie się odwróciły - to właśnie gospodarze zaczęli coraz pewniej poruszać się na boisku. Polscy zawodnicy natomiast nie potrafili odeprzeć ataków rywali, co skończyło się dla nas dość tragicznie. "Biało-Czerwoni" przegrali bowiem spotkanie 2:3 i zaliczyli gwałtowny spadek w tabeli grupy E. Po trzech meczach podopieczni Fernando Santosa uplasowali się bowiem na odległym czwartym miejscu i na ten moment są dalecy od awansu na Euro 2024. Mołdawianie balują w najlepsze. Co za obrazki po wygranym meczu z Polską Podczas gdy w Polsce eksperci i dziennikarze surowo oceniają grę Roberta Lewandowskiego i spółki, w Mołdawii trwa celebracja. Wtorkowy triumf był bowiem pierwszym wygranym meczem reprezentacji od 2019 roku. W mediach społecznościowych wyjątkowym nagraniem podzielił się Kamil Całus, specjalista Ośrodka Studiów Wschodnich. Na filmiku widać, jak mieszkańcy Mołdawii balowali po sukcesie piłkarzy Sergheia Cleșcenco. Kolejne mecze rundy kwalifikacyjnej eliminacji do Euro 2024 reprezentanci Polski rozegrają dopiero we wrześniu. Wówczas "Biało-Czerwoni" zagrają najpierw z Wyspami Owczymi, a następnie z Albanią. Bohater reprezentacji Mołdawii mógł zagrać w Polsce. Miał inny plan