5 października 2014 roku - ta data na długo zapadnie w pamięci fanom polskiego kina. Tego dnia zmarła bowiem młoda i utalentowana aktorka, Anna Przybylska. 36-latka przegrała walkę z chorobą i osierociła troje dzieci - synów Szymona i Jana, a także córkę Oliwię. Aktorka przez wiele lat związana była z reprezentantem Polski w piłce nożnej, Jarosławem Bieniukiem. Lewandowski na rozczulającym zdjęciu z córką. Posypały się komentarze Jarosław Bieniuk o śmierci Anny Przybylskiej. "Nie da się opisać tych emocji w jednym zdaniu" To właśnie Jarosław Bieniuk jako jeden z pierwszym potwierdził, że powstanie film upamiętniający jego zmarłą ukochaną. Były piłkarz Lechii Gdańsk miał okazję obejrzeć go już na początku sierpnia. Wtedy udostępnił na swoim Instagramie kadr z filmu i podzielił się wrażeniami. "90 minut, a tyle emocji, wspomnień, życia... Wczoraj z całą rodziną po raz pierwszy zobaczyliśmy film 'Ania'. Niesamowita karuzela uczuć..." - napisał. W pierwszym tygodniu października w kilku polskich miastach odbyła się uroczysta premiera filmu "Ania". Bieniuk wraz z najbliższymi pojawił się na czerwonym dywanie m.in. w Gdyni, a w rozmowie z dziennikarzami portalu "JastrząbPost" opowiedział o tym, jak wyglądało jego życie po tak tragicznej śmierci ukochanej. O przegraną walkę 36-latki z chorobą zapytano także najstarsze dziecko Przybylskiej i Beniuka, 19-letnią Oliwię. Młoda aktorka przyznała, że po śmierci mamy bardzo odczuwała tę stratę: "Przez te osiem lat najbardziej, po prostu, brakowało mi mamy. Żadnych szczególnych rzeczy. Po prostu mamy. Tata i babcia zrobili genialną robotę. Tata zastępował mi mamę, ale przede wszystkim był też tatą. Babcia też bardzo nam pomagała. Była bardzo aktywna w naszym życiu, nadal jest". Tragiczne wieści. Uznany trener przegrał z chorobą