Babiarz od lat pracuje w TVP Przemysława Babiarza zna chyba każdy, kto choć trochę interesuje się sportem. Od lat 90. prowadzi rozmaite programy sportowe, choć tak naprawdę z zawodu jest... aktorem. Umiejętności zdobyte w szkole teatralnej z pewnością nieraz przydały mu się w pracy przed kamerą. Dziś jest już doświadczonym prezenterem. Babiarz od lat jest związany z TVP i pomimo licznych zmian, które zadziały się na przestrzeni lat w mediach publicznych, w tym też tych niedawnych, on wciąż jest wierny stacji. Powierzano mu nie tylko komentowanie meczów lub igrzysk i prowadzenie programów sportowych, ale także tych lifestylowych, jak "Pytanie na śniadanie", "Kawa czy herbata" czy "Va Banque". To sprawiło, że jego nazwisko nieodłącznie kojarzy się z Telewizją Polską. Co ciekawe, w przeciwieństwie do wielu innych gwiazd TVP, Przemysław Babiarz nie zdradza wiele na temat życia prywatnego. Choć od lat jest szczęśliwym mężem, niewiele osób pamięta, że dziennikarz ma za sobą nieudane małżeństwo, które skończyło się nie tylko rozwodem orzeczonym przez sąd, ale także unieważnieniem w sądzie biskupim. Pierwsze małżeństwo Babiarza rozpadło się Przemysław Babiarz od ponad trzysiedztu lat jest szczęśliwy u boku swojej żony, Marzeny. Jednak zanim ją poznał, ślubował przed ołtarzem innej kobiecie, której imię powszechnie nie jest znane. Wiadomo za to, że para doczekała się syna, Szymona, który dziś już jest oczywiście dorosły. Dla dziennikarza temat pierwszej żony zawsze był trudny i jedynie enigmatycznie wypowiadał się na temat rozstania z nią. Kilka lat temu w "Rewii" uchylił rąbka tajemnicy, mówiąc, że rozwód to nie był jego wybór. Można więc przypuszczać, że starał się ocalić małżeństwo, choć ostatecznie się to nie udało. Jako że zawsze deklarował się jako osoba wierząca, a także praktykująca, złożył w sądzie biskupim wniosek o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Tym bardziej że na jego drodze stanęła kolejna kobieta, z którą połączyło go uczucie. Para wzięła ślub i na początku lat 90. doczekali się córki, Luisy. Są już razem ponad trzydzieści lat i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Kilka lat temu w rozmowie z Vivą na temat żony wyznał, że: "Gdyby jej kiedyś zabrakło, nie szukałbym żadnej innej. Wierzę, że po tamtej stronie będzie nam dane być razem". To właśnie na jej wsparcie i wyrozumiałość może liczyć, kiedy - tak jak teraz , gdy trwają mistrzostwa Europy w piłce nożnej - komentuje mecze, prowadzi programy i z pewnością nie ma go więcej w domu niż w innym okresie życia.