Adrianna Sułek-Schubert na swoich zasadach przygotowuje się do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ma to związek ze zmianami w jej życiu. Na początku lutego reprezentantka Polski wraz z mężem powitała na świecie syna Leona. Jak się okazało, dodatkowe obowiązki wcale nie przeszkodziły zawodniczce w realizacji jej sportowych planów. Kilkanaście dni po porodzie 25-latka, ku zaskoczeniu kibiców, wznowiła treningi. Halowa wicemistrzyni świata godzi bowiem opiekę nad synem z wypadami na siłownię. Aktywność fizyczna i ambicje Polki często były szeroko komentowana w sieci. Sułek-Schubert budziła kontrowersje jeszcze przed porodem, kiedy to w zaawansowanej ciąży wyciskała siódme poty na siłowni. Choć od pojawienia się synka na świecie minęło już sporo czasu, 25-latka wciąż dostaje wiele negatywnych komentarzy. Niektóre postanowiła publicznie skomentować. Gigantyczna przewaga mistrza Polski, drugi czas w historii. W Paryżu może być rekord Adrianna Sułek-Schubert szczera do bólu. Już dłużej nie mogła tego znieść Zawodniczka często dzieli się z fanami przemyśleniami na temat treningów i macierzyństwa. W najnowszym wpisie na Instagramie postawiła jednak wypowiedzieć się z w sprawie zachowań internautów. "Napiszę, że jest cholernie ciężko, przeczytam 'trzeba było nie zaciążyć przed igrzyskami'. Napiszę, że odliczam do startu, przeczytam 'jedzie za nasze podatki na wycieczkę" - czytamy w poście sportsmenki. Następnie zawodniczka jasno dała do zrozumienia osobom, które ją atakują, że nie zmieni swojego podejścia i nie zamknie się w szafie po przeczytaniu kilku okrutnych komentarzy na swój temat."Twój jad nie zaboli, nie sprawisz, że przestanę to robić, nie sprawisz, że odechce mi się wyjścia na trening, nie sprawisz, że zapłakana sięgnę po tabliczkę czekolady. Co ci da zebranie kilku polubień pod twoją przelaną goryczą i złośliwością w komentarzu? Próbujesz zakamuflować swoją porażkę życiową? A co gdybyś nie napisał nic? Wyznajesz zasadę 'muszę bo się uduszę?" - dodała. Sułek-Schubert zwróciła się też ze szczególnym apelem do kibiców. "A co gdybyś zechciał napisać 'pracowałaś na wynik wiele lat, będę ci kibicował, choćbyś miała być ostatnia, 24 na świecie, wygrałaś więcej niż medal, jesteś mamą, kolejny sezon będzie twój'. Spróbuj! Nie zbierzesz tysiąca polubień pod takim komentarzem, ale będziesz jednym z tysiąca kibiców, za których jestem wdzięczna" - stwierdziła Polka. Fenomenalny rekord z Chorzowa nie przetrwał nawet roku. Galaktyczny Norweg