Anna Lewandowska została porzucona przez ojca. Przez lata żyła w biedzie
Anna Lewandowska nie miała łatwego dzieciństwa. Żona Roberta Lewandowskiego przez lata pozostawała w konflikcie z ojcem, który opuścił nagle rodzinę i zostawił ją w bardzo trudnej sytuacji. Gwiazda i jej brat mieli sporo problemów, ich mama ledwo wiązała koniec z końcem. Rolę ojca w jej życiu spełniał przez lata inny mężczyzna. Jak się okazało, "Lewa" wybaczyła swojemu tacie dopiero niedawno, na niedługo przed narodzinami Klary.

Lewandowska pochodziła z filmowej rodziny. Jej mama, Maria Stachurska, zajmowała się kostiumografią, a później również reżyserią, produkcją i realizacją filmową. Ojciec, Bogdan Stachurski, był za to operatorem. "Lewa" przez pewien czas myślała nawet o karierze filmowej, wystąpiła jako statystka w serialu "Klan". Jej brat za to został scenografem.
Anna Lewandowska nie lubi wracać do tamtych czasów
Bogdan Stachurski odszedł od żony i dzieci, gdy Lewandowska miała 12 lat. Dla dorastającej dziewczynki był to ogromny cios. W wywiadach opowiadała o tym, że pieniędzy brakowało właściwie na wszystko, a ona sama nie wraca z radością pamięcią do czasów, gdy była nastolatką.
"Nie mieliśmy z bratem najłatwiejszego dzieciństwa. Kiedy zostaliśmy sami, mamie trudno było utrzymać dom, mnie i brata. Mieszkaliśmy wtedy w Podkowie Leśnej, miałam 14 lat. Pieniędzy brakowało na wszystko. Mówiłam koleżankom, że nie pojadę z nimi do kina, bo nie mam za co kupić biletu. To był ciężki czas" - mówiła przed laty w rozmowie ze "Zwierciadłem".
"Przez jakieś pół roku Maria trzymała tę informację w tajemnicy przed rodziną i znajomymi. Miała chyba jeszcze nadzieję, że mąż wróci, nie chciała go stawiać w złym świetle przed rodziną. W efekcie we wrześniu Ania i Piotrek, których wcześniej było stać na markowe ubrania, poszli do szkoły bez zeszytów i bez podręczników. Dopiero około grudnia Maria przełamała się, powiedziała najpierw bratowej, a później swojemu bratu, w jakiej jest sytuacji" - można było za to przeczytać w książce Moniki Sobień-Górskiej "Imperium Lewandowska".
"Pamiętam taką sytuację, gdy mama rozpłakała się w sklepie na widok pomarańczy, bo nie było nas na nie stać (...) Szybko zaczęłam pracować. Po lekcjach prowadziłam zajęcia karate z dziećmi, dostawałam 500 złotych, z czego większość oddawałam mamie" - opowiadała za to w "Twoim Stylu". Na szczęście z pomocą przyszedł brat jej mamy, Krzysztof Krzywański, który pomógł w remoncie domu i aspekcie finansowym. On też zaraził Lewandowską miłością do karate i sportu.
Anna Lewandowska wybaczyła ojcu
Przez lata Anna Lewandowska nie potrafiła wybaczyć swojemu ojcu tego, że zostawił ich rodzinę. Do zmiany w jej sercu doszło jednak na niedługo przed narodzinami Klary. Gwiazda straciła wtedy pierwszą ciążę, co bardzo przeżyła. Jak opowiadała, po trzech dniach od poronienia poszła do kościoła i niedługo później zdarzył się cud.
"Modliłam się o dziecko. Taka chwila wycisza, układa w głowie. Wyszłam z kościoła oczyszczona ze złych emocji i uświadomiłam sobie, że chcę coś uporządkować: wybaczyć ojcu. Napisałam SMS: Tato, wybaczam ci. Dwa miesiące później byłam w ciąży" - mówiła w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Dziadek w 2018 roku mógł poznać swoją wnuczkę. Lewandowska rok po tym spotkaniu poinformowała o tym w mediach. Po odnowieniu kontaktu, dziennikarze "Dobrego Tygodnia" zapytali Stachurskiego o to, jakie ma relacje z córką i czy utrzymuje z nią kontakt. "Jestem dumny z córki, z tego, co osiągnęła. Zawsze ją podziwiałem. Kibicuję też Robertowi, oglądam mecze. To wielka satysfakcja (...) Tak. Ale już więcej nic nie powiem. To moja prywatna sprawa. Trzymam kciuki za Anię i Roberta. Oby im się w życiu udało" - podsumował operator.

