Anna Lewandowska ruszyła na pomoc samotnej matce. "Nie można być obojętnym na czyjąś krzywdę"
Anna Lewandowska od wielu już lat bierze udział w Szlachetnej Paczce i pomaga rodzinom w potrzebie. I w tym roku trenerka fitness nie miała zamiaru przerwać pięknej tradycji i po raz kolejny ruszy na pomoc potrzebującym. Wybór padł na rodzinę, z którą 36-latka mocno się utożsamia. Chodzi bowiem o byłą karateczkę, która samotnie wychowuje dwoje dzieci.
Wraz z początkiem grudnia w wielu polskich domach rozpoczynają się przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Oznacza to także, że wolontariusze z całej Polski po raz kolejny wezmą udział w Szlachetnej Paczce - specjalnej akcji mającej na celu pomoc rodzinom potrzebującym. Od wielu już lat w wolontariat angażuje się Anna Lewandowska, która wykorzystuje swoją rozpoznawalność, aby zachęcać innych do dołączenia do tej wyjątkowej akcji. Wyjątku WAG piłkarskiej reprezentacji Polski nie zrobiła również w tym roku.
Anna Lewandowska po raz kolejny weźmie udział w Szlachetnej Paczce. Pomoże samotnej matce i jej pociechom
Lewandowska wcale nie kryje się z tym, że w młodości jej rodzina mierzyła się z wieloma trudnościami. To właśnie m.in. ze względu na trudną przeszłość trenerka fitness co roku angażuje się w Szlachetną Paczkę. "Myślę, że pomaganie to jest część życia, przynajmniej powinna być częścią życia nas wszystkich, a w szczególności osób, które mają pewną moc. Mówię tutaj o osobach rozpoznawalnych, które mogą zainspirować i zmotywować wiele innych osób do pomocy potrzebującym. I tu nie chodzi o pomoc jak dużo, jak wiele, tylko po prostu, jak tylko można. Uważam, że nie można być obojętnym na czyjąś krzywdę, a najmniejsza pomoc czasami po prostu jako wolontariat, jako bycie obecnym, to też jest forma pomocy" - przyznała w rozmowie z Plejadą.
W tym roku Anna Lewandowska wybrała rodzinę, z którą mocno się utożsamia. Pomagać będzie bowiem byłej karateczce, która samotnie wychowuje dwójkę pociech - 9-letnią Agatę i 11-letniego Jacka. Życie pani Janiny i jej rodziny legło w gruzach po śmierci jej męża, który zmarł w czasie pandemii. "Jacek kocha piłkę, gra w piłkę. Jacek i Agata lubią malować, tak spędzają czas wolny. Ich mama niestety już nie może trenować karate ze względu na problemy z kręgosłupem. Ledwo wiąże koniec końcem, stara się dorywczo pracować w wielu miejscach i potrzebuje pomocy na codzienne środki, takie jak środki higieny, żywność, zabawki czy też rzeczy, które potrzebują jej dzieci" - oznajmiła 36-latka.
Małżonka kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest pomaganie innym, dlatego od najmłodszych lat próbuje wpoić swoim córkom, że nie można być obojętnym na cierpienie innych. "Zarówno ja, jak i mój mąż, który też jest zawsze zaangażowany, uczymy swojej dziewczynki przede wszystkim empatii. Tego, żeby wiedziały o tym, że ważne jest pomaganie, o tym, że są dzieci albo rodziny, które nie mają łatwo w życiu. Że życie jest trochę nie fair, ponieważ nie wszyscy są na tym samym poziomie, np. finansowym. I fajnie, że moje dziewczynki już powoli, powoli wiedzą, co to znaczy pomagać innym" - podsumowała.