Anna Lewandowska w przeszłości trenowała karate i sięgnęła łącznie aż 38 medali mistrzostw Polski, Europy i świata. W pewnym momencie musiała podjąć trudną decyzję związaną z pasją jej męża. W imię miłości zrezygnowała z zawodowego trenowania karate. Szybko jednak znalazła sobie nowe zajęcie. Od kilku lat prężnie działa w mediach społecznościowych. Celebrytkę na Instagramie obserwuje 5.6 mln ludzi. Anna wykorzystuje swoje zasięgi do promowania aktywnego trybu życia. Sama też wylewa siódme poty na siłowni. Żona Roberta Lewandowskiego od kilku dobrych lat organizuje obozy treningowe. Ostatni taki event odbył się w Polsce. Ukochana gracza FC Barcelony po wszystkim zdradziła internautom, że jest pod ogromnym wrażeniem zaangażowania uczestniczek. "Obóz Camp by Ann to projekt, który zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Tu wszystko się zaczęło. To tu zaraziłam się miłością do sportu, która trwa do dzisiaj. Każdy powrót tutaj daje mi ogromną siłę do działania! Dojo Stara Wieś to przepiękne miejsce, z którym mam ogromną masę wspomnień. Ale to osoby, które tu przyjeżdżają tworzą je jeszcze bardziej wyjątkowym. Setki dziewczyn, niektóre kolejny raz, a wiele po raz pierwszy - przyjechały zawalczyć o siebie. Wyjeżdżając, zmieniają swoje postrzeganie na to, ile są w stanie osiągnąć w tak krótkim czasie. Wspólne pokonywanie barier zbliża i jednoczy, co sprawia, że zawiązują się tu również wartościowe przyjaźnie. Kolejny obóz już w maju. Nie mogę się doczekać, żeby znów stanąć z wami na macie i tworzyć kolejne piękne historie!" - napisała na swoim Instagramie. Kucharski nie wytrzymał. Odpowiada Lewandowskiemu. "Anna dostaje rykoszetem" Anna Lewandowska radzi, co zrobić w tłusty czwartek. Nagrała specjalne wideo 8 lutego 2024 roku w naszym kraju obchodzony jest tłusty czwartek. Dla Polaków to znak, że kończy się karnawał i rozpoczyna się okres wielkiego postu. Tego dnia wszyscy miłośnicy słodkości mogą bez przeszkód jeść pączki, które według ludowych wierzeń mają zapewnić szczęście w życiu. Drugą stroną medalu jest fakt, że taki jeden pączek ma od 250 do 400 kilokalorii, jednakże 8 lutego nikt sobie go nie odmawia. W sprawie wartości odżywczych wspomnianego smakołyku wypowiedziała się żona kapitana "Biało-Czerwonych", która jak wiadomo, takie bomby kaloryczne omija na co dzień szerokim łukiem. Influencerka zdradziła rodakom, co zrobić, żeby nie mieć wyrzutów po zjedzeniu tych słodkości. Następnie sprostowała, że wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji człowieka. "Oczywiście, jak to w nauce, wszystko zależy. Tak samo jest w tym przypadku. Potrzebny czas do spalania kalorii zależy od naszej wagi, tempa wykonywania ćwiczeń czy indywidualnej przemiany materii. Ale jeżeli dzisiaj skusicie się na pączka, to nie zapomnijcie po prostu o treningu" - zasygnalizowała 35-latka. Lewandowski odarty ze złudzeń. Decyzja zapadła, dyrektor Barcelony ogłasza