Anita Włodarczyk wyciska teraz siódme poty w Katarze. Utytułowana sportsmenka znów chce wrócić na właściwe tory, po tym jak w ubiegłym roku nabawiła się kontuzji podczas pogoni za złodziejem auta. Mimo że popisała się bohaterskim wyczynem, to niestety odbiło się to na jej zdrowiu. Uraz okazał się poważniejszy, niż początkowo przypuszczano i w efekcie reprezentantka Polski musiała przedwcześnie zakończyć sezon. 37-latka zerwała mięsień uda i musiała poddać się zabiegowi. "W pojedynkę pojmałam złodzieja i oddałam w ręce policji. Niestety okupiłam to urazem mięśnia. Kontuzja zdiagnozowana"- napisała na Twitterze. Mistrzyni świata w połowie listopada ubiegłego roku, po pięciu miesiącach rehabilitacji, rozpoczęła przygotowania do sezonu letniego 2023. Jak można zauważyć po jej mediach społecznościowych, naprawdę ostro trenuje poza granicami kraju. Tym razem pochwaliła się kibicom, jak odpoczywa po ćwiczeniach. Niektórzy mogą być zaskoczeni jej pomysłem. Mistrz olimpijski przestrzega MKOl ws. Rosjan. Masakra z Monachium może się powtórzyć Anita Włodarczyk robi furorę w mediach. Zagadnęła fanów o jedną rzecz "Ice ice baby. Trzeba wiedzieć w czym (dla mnie najlepsze rozwiązanie w koszu na śmieci, bo jest przenośny) w jakiej temperaturze, ile czasu i kiedy w treningu stosować ice bath, czyli zanurzanie nóg w zimnej wodzie z dużą ilością lodu. Uwielbiam taką regenerację dla moich zmęczonych nóg po treningu, a Wy jesteście za ciepłem, czy zimnem?" - napisała utyułowana sportsmenka na swoim Instagramie. Do opisu zawodniczka dołączyła kilka fotek, na których z uśmiechem pozowała obok i w koszu na śmieci. Dodatkowo na filmiku pokazała internautom, jak przebiegał proces jej regeneracji. Fani nie przeszli obojętnie obok jest wpisu. W komentarzach udzielali odpowiedzi na pytanie 37-latki. Większość kibiców stwierdziła, że woli jak woda, w której przebywają jest ciepła, niż zimna. Mistrzyni olimpijska pozowała jak rasowa modelka. Trafiła na okładkę magazynu