Zofia Zborowska i Andrzej Wrona zaczęli się spotykać w 2018 roku. Informacja, że influencerka i siatkarz mają się ku sobie, wywołała oczywiście spore zainteresowanie mediów plotkarskich. Choć wielu twierdziło, że to tylko przelotna znajomość, stało się inaczej. Sportowiec oświadczył się ukochanej już w 2019 roku, a rok później stanęli na ślubnym kobiercu. To nie był koniec zmian, bowiem w lipcu 2021 na świecie pojawiła się ich pierwsza córeczka - Nadzieja Wrona. Andrzej Wrona i Zofia Zborowska: Tak wygląda ich domowe życie po drugim porodzie Rodzina znów się powiększyła w maju tego roku, gdy Zofia i Andrzej ogłosili, że kolejny raz zostali rodzicami. "W imieniny Nadziejki i Zosi przyszła na świat nasza druga córeczka Jaśminka. Dzielna Mama z Córeczką mają się dobrze!! Obydwie głównie śpią, jedzą i zmieniają pieluchy" - napisał uradowany siatkarz na swoim Instagramie. Pojawienie się kolejnego dziecka to jeszcze więcej obowiązków. Celebrytka w swoich social mediach poruszała wielokrotnie temat macierzyństwa, przyznając, że wcale nie jest tak kolorowo. Oczywiście uśmiech Jaśminki wszystko im wynagradza, ale - jak przyznała sama Zofia - bywa ciężko. Nic więc dziwnego, że świeżo upieczeni ponowni rodzice korzystają z każdej nadarzającej się okazji, by choć na chwilę wyjść z domu. Andrzej nadal pozostaje aktywny zawodowo. Pod koniec zeszłego roku, po bardzo istotnym zwycięstwie z Aluronem oficjalnie potwierdzono, że kapitan Projektu Warszawa pozostaje w stołecznej drużynie także na sezon 24/25 PlusLigi. Oczywiście każdą wolną chwilę poza treningami i rozgrywkami stara się spędzać w domu z dziećmi i żoną. Ostatnio jednak Andrzej miał zgodę od Zofii na wychodne. Wielkim marzeniem siatkarza był udział w koncercie Metaliki, która grała w Warszawie. Niestety, nie było już biletów, ale z pomocą ruszyła ukochana, której udało się załatwić wejściówki. Andrzej Wrona miał wychodne. Został przyłapany. I to na czym Koncert był bardzo udany, choć po zdjęciu, które zamieszczono na oficjalnym koncie zespołu, mogłoby się wydawać, że Andrzejowi nieco się nudziło. Mierzący ponad dwa metry zawodnik wyróżniał się z tłumu, ale nie tylko tym zwracał uwagę na zdjęciu. Stojąc tuż pod sceną siatkarz została przyłapany, jak w czasie koncertu wgapia się w ekran swojego smartfona. W końcu sam zainteresowany postanowił zabrać głos i od razu wytłumaczyć się ze swojego zachowania. Niespodziewanie wplątał w to swoją żonę. "Ja jestem tym wysokim gościem z telefonem obok Roberta odpisującym mojej żonie, kiedy wrócę do domu" - wytłumaczył Andrzej w sekcji komentarzy pod zdjęciem. Internauci pisali jednak, że siatkarz ze swoim wzrostem nie mógł sobie wybrać "lepszego" miejsca na koncercie. "Idealne miejsce do wykorzystania swoich 2 m, pozdrowienia dla żony", "Żona miała niezłe wyczucie czasu", "Ta młodzież tylko w telefonach siedzi", "