Andrzej Gołota nie wytrzymał po triumfie Trumpa. "Jest jedyną osobą…"
Stało się. Donald Trump po czterech latach powróci do Białego Domu. Reprezentant Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich pokonał Kamalę Harris i w latach 2025-2029 będzie pełnił rolę 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Po wygranej 78-letniego polityka od komentarza nie powstrzymał się Andrzej Gołota. Utytułowany bokser ujawnił, co sądzi o wyborze Amerykanów.
Amerykanie zdecydowali. Donald Trump 20 stycznia powróci do Białego Domu i do 20 stycznia 2029 roku będzie pełnił rolę 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Podczas tegorocznych wyborów Partia Republikanów miała mocno utrudnione zadanie - kandydatką na stanowisko prezydenta USA była prawa ręka Joe Bidena i uwielbiana przez rodaków Kamala Harris. 60-latkę w kampanii wspierały wielkie gwiazdy ze świata show-biznesu, w tym m.in. LeBron James, Billie Jean King, Martina Navratilova, Andy Roddick i Taylor Swift. Donald Trump nie mógł jednak narzekać - swoje poparcie dla niego wyrazili m.in. Mike Tyson, Dana White, Danica Patrick.
Andrzej Gołota zadowolony po wygranej Donalda Trumpa w wyborach
5 listopada obywatele Stanów Zjednoczonych ruszyli do urn i oddali swój głos. Wkrótce potem, jeszcze przez zliczeniem wszystkich głosów, stało się jasne, że to Donald Trump zastąpi Joe Bidena w Białym Domu. Przedstawiciel Partii Republikanów przekroczył bowiem próg 270 głosów elektorskich i zapewnił sobie triumf w wyborach prezydenckich. Wiadomość ta mocno ucieszyła Andrzeja Gołotę, który jeszcze kilka dni przed wyborami ujawnił, że odda swój głos na 78-letniego polityka. "Pierwszy raz w Stanach głosowałem w 2016 r. Wtedy wybrali Trumpa. Teraz też na niego zagłosuję. Boję się, że jak on nie wygra, nie będzie Ameryki. Nie wierzę tej Harris. Dlatego idę do wyborów" - podkreślił wówczas w rozmowie z Faktem.
Dziennikarze wspomnianego wcześniej portalu po triumfie Trumpa powrócili do Andrzeja Gołoty i jego małżonki, którzy nie kryli swojego zadowolenia. Mariola Gołota ujawniła, co jej zdaniem przesądziło o wyniku wyborów. "Trump obiecał obniżenie podatków i ludzie zagłosowali kieszenią. Tego sobie najbardziej życzymy, by ceny nie rosły, podatki malały, a każdy miał godne życie. Jestem przekonana, że Trump chce dobrze dla Amerykanów. Również w polityce zagranicznej. Nie ma w tym nic złego, że chce rozmawiać z Putinem. Nikt sobie nie wyobraża, że Kamala Harris byłaby równorzędnym partnerem do rozmów z prezydentem Rosji, jakim jest Trump. Wiemy, że nasza polityka nie zmieni się z dnia na dzień. Tym bardziej, że zaprzysiężenie nowego prezydenta odbędzie się dopiero w styczniu. Ale z nadzieją czekamy na to, co przyniesie przyszłość" - oznajmiła.
Andrzej Gołota podziela zdanie swojej wybranki. Legendarny pięściarz od samego początku miał nadzieję na wygraną Trumpa i ma nadzieję, że jego faworyt dokona wielkich rzeczy podczas swojej kadencji. "W naszym stanie Illinois wygrała Harris. Może być, że przez to pieniądze federalne nie będą płynąć do nas tak szeroko jak do innych stanów. Ale i tak wielu ludzi tutaj się cieszy. I słyszę, że nawet tutejsi zwolennicy Harris nie wierzyli w jej wygraną. Kamala nie miała na co liczyć. A co do rozmów z Putinem, to Trump jest jedyną osobą, która może coś wskórać. W tej sprawie też liczę na niego" - stwierdził w rozmowie z Faktem.