Iga Baumgart-Witan i Adam Kszczot znają się bardzo dobrze. Choć nigdy nie walczyli wspólnie o medale, to wspierali się wzajemnie podczas swoich biegów, podobnie jak czyniła to cała biegowa reprezentacja Polski. W większości przypadków atmosfera w kadrze jest bardzo dobra. Zaraz igrzyska, a Kaczmarek wyjawiła swój sekret. To ma decydować o wygranej Kszczot zaczepił Igę Baumgart po treningu Do igrzysk już bardzo niewiele czasu, więc biegacze są w trakcie przygotowań. Treningi potrafią być bardzo wyczerpujące, szczególnie że nie pomaga pogoda - upały potrafią zupełnie wyssać z sił. Nic dziwnego, że krążący niedaleko bieżni Adam Kszczot odnalazł Igę Baumgart-Witan siedzącą na trawniku w cieniu. Od razu do niej podbiegł i przywitał się, nadając swojemu głosowi kaczkowaty ton. Nosowo odpowiedziała również Baumgart, zaznaczając dowcipnie, że czuje się świetnie i nie chce już więcej rozmawiać. Wtedy jednak pogawędka zaczęła dotyczyć już właściwych kwestii związanych z treningiem. Biegaczka ujawniła, że siedzi już na miejscu od godziny, a jej treningi trwają "pół godziny do trupa" i takie posiadówki, żeby "dojść do siebie" potrafią trwać i trwać. Adam Kszczot od razu się zaoferował Baumgart wyjawiła, że sama nie wie, kiedy będzie mogła zjeść obiad. Wtedy Adam Kszczot postanowił od razu się zaoferować. "Przyjmę, zaniosę na rękach", mówił, wystawiając ramiona w kierunku biegaczki, a ona zaskoczona pytała, czy dałby radę ją unieść. Dodała, że jest "małym grubaskiem". 36,6 na termometrze, żar lał się z nieba. A Polka jak antylopa, po rekord sezonu Wtedy Kszczot uściślił, że może nie zaniesie na rękach, ale na barana już tak, ale lekkoatletka stwierdziła, że lepiej byłoby załatwić meleksa. Ostatecznie jednak mówiła, że sama dojdzie na stołówkę, a co do treningu, to poszło jej dobrze i cieszy się, że jej forma rośnie. Na to były mistrz "poczuł się zmotywowany" i ruszył przed siebie. Zdaje się, że czeka nas więcej podobnych materiałów zza kulis sportowych wyczynów.