Abramowicz usłyszała prawdę. Błyskawiczna reakcja. To nie był atak paniki
Aleksandra Mirosław to nasza jedyna mistrzyni olimpijska z ubiegłorocznych igrzysk w Paryżu. Do tego aktualna mistrzyni świata i rekordzistka globu. Czy jej życie toczy się w ostatnich kilkunastu miesiącach w blasku złota? Nasza najlepsza specjalistka od wspinaczki sportowej odpowiada na to pytanie przecząco. Wyznaje, że mierzy się ze stanami lękowymi. Bez wsparcia Darii Abramowicz nie byłaby dzisiaj miejscu, do którego ogromnym nakładem sił dotarła.

Na ściance Aleksandra Mirosław jest nie do zatrzymania. Potrafi znaleźć w sobie siłę, dzięki której przez kilak sekund jest perfekcyjna. Ale w życiu musi mierzyć się z nieco innymi wyzwaniami.
- Przede wszystkim post-Olympic syndrome. Po wygraniu igrzysk zaliczyłam duży spadek mentalny. Okazuje się, że to kompletnie naturalne i tutaj wielki ukłon w stronę mojej pani psycholog Darii Abramowicz, która była na to przygotowana. Wiedziała, że to nadejdzie i we współpracy z moim trenerem, a prywatnie mężem Mateuszem oraz menedżerem przeprowadziła mnie przez ten proces - opowiada Mirosław w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Aleksandra Mirosław nie ukrywała problemu. Stany lękowe nie przeszkodziły jej w zdobyciu kolejnego złota
W ubiegłym miesiącu potwierdziła swoją sportową supremację w MŚ odbywających się w Seulu. Zdobyła kolejny złoty medal i ponownie poprawiła rekord świata. Tym razem potrzebowała do zwycięstwa 6,03 s. To 0,03 mniej niż w Paryżu, gdzie również była rekord globu.
- Czasami dopiero po dłuższym okresie zawodnicy raportują, że po igrzyskach mierzyli się z depresją, stanami lękowymi czy atakami paniki - kontynuuje Mirosław. - Na pewno ważne jest, by o tym mówić, normalizować. W takiej sytuacji warto skonsultować się ze specjalistą. Sama doskonale wiem, że gdy zaczynałam współpracę z psychologiem, najtrudniejszy był moment przyznania się przed samą sobą, że nie daję rady i potrzebuję pomocy.
Chwilę, w której przyznała, że dzieje się coś niedobrego, nazywa ogromnym aktem odwagi. To nie depresja ani ataki paniki. Abramowicz zdiagnozowała u niej stany lękowe. I zrobiła wszystko, by 31-letnia sportsmenka umiała zapanować nad problemem.
- Daria przede wszystkim pomogła mi poznać siebie, zrozumieć swoje emocje. Nauczyła mnie je rozumieć, rozróżniać i nazywać. Nie jest tak, że jestem zła albo wesoła, tylko pomiędzy jest jeszcze cała paleta szarości. Najważniejsze jest jednak dla mnie to, że Daria stworzyła bezpieczną przestrzeń, kompletnie wolną od ocen - tłumaczy Mirosław.
I dodaje, że do pani psycholog - która na co dzień współpracuje z Igą Świątek - ma pełne zaufanie. To fundament ich efektywnej relacji, który ma procentować również w najbliższych latach.













