Wygraną nad Espanyolem (2:0) FC Barcelona przypieczętowała tytuł mistrza Hiszpanii. W piątkowy wieczór piłkarze i kibice wspólnie celebrowali ligowy sukces. Zawodnicy wsiedli do autobusu z odkrytym dachem i w takich warunkach przejechali ulicami katalońskiej stolicy. Show kradli polscy zawodnicy. Wojciech Szczęsny, który po powrocie z emerytury od stycznia był podstawowym bramkarzem drużyny, zapalił cygaro, a nagrania dokumentujące ten moment lotem błyskawicy obiegły sieć. Hitem jest również wideo, na którym widać i słychać, jak Robert Lewandowski i "Szczena"... śpiewają pierwsze wersy "Mazurka Dąbrowskiego". Inicjatorem akcji był golkiper, napastnik i kapitan reprezentacji Polski za chwilę do niego dołączył. Obaj piłkarze czują się w Barcelonie fantastycznie. Zresztą nie tylko oni, ale również ich rodziny. Katalońskie klimaty skradły serce zwłaszcza Anny Lewandowskiej. "W samej Barcelonie żyje się nam bardzo dobrze. Dzieciaczki chodzą do szkoły, są bardzo zadowolone. Świat piłkarski rozgrzewa całe miasto i nie tylko miasto. Fajnie się żyje" - przyznawała niedawno w TVP Sport. Mówi się, że Lewandowscy mogą zostać w Barcelonie na stałe, nawet już po zakończeniu kariery Roberta. Co więcej, wedle przecieków, mieli nawet zainwestować w nowy dom. Od momentu wyprowadzki z Monachium zamieszkiwali w wynajmowanej willi w Castelldefels. Jednak najwyraźniej zapragnęli mieć coś swojego. Nowy dom Roberta Lewandowskiego. A jednak to nie plotki Z medialnych doniesień wynika, że w tej chwili Lewandowscy mieszkają w domu wynajętym od byłego piłkarza Barcelony, Marca Batry, ale już w zeszłym roku podjęli ważną decyzję i kupili posiadłość w Garraf. To niewielka nadmorska wioska położona między Sitges i Castelldefels. Znajduje się zatem niedaleko obecnego miejsca zamieszkania Anny, Roberta i ich córek. Do remontu willi "Lewy" miał zatrudnić sprawdzoną ekipę z Polski. Ile w tych doniesieniach o przeprowadzce prawdy? Wygląda na to, że sporo. Tak przynajmniej można wywnioskować z wypowiedzi pracownika portu w Garraf. Dziennikarz Sport.pl żartobliwie podpytał go, czy w marinie stacjonuje już jacht Lewandowskiego. Odpowiedź nieco rozjaśnia sprawę i jest potwierdzeniem, że istotnie małżeństwo z Polski to tamtą małą miejscowość obrało sobie na azyl. "Jacht? Chyba nie, ale on [Robert Lewandowski - przyp. red.] się tu przeprowadza. Tak, to prawda! Było już kilku dziennikarzy, robili materiały, ale Lewandowskiego jeszcze nie widziałem. Czasem spotykam tu ludzi z Polski, mają swoje łódki, niektórzy na wynajem, niektórzy po prostu spędzają wakacje, pływając od portu do portu. To popularny kierunek" - ujawnia robotnik. Przeprowadzka do nowego domu mogłaby odbyć się już niebawem, w wakacje tego roku. Czas zatem powoli pakować walizki. Z Garraf na Stadion Olimpijski, na którym obecnie gra FC Barcelona, jest całkiem niedaleko, bo około 30 kilometrów.