A jednak nie były plotki o Stochu i jego żonie. Kamil sam właśnie potwierdza, wyjątkowa podróż
Mówiono, że Kamil Stoch i jego żona długo odkładali podróżnicze marzenia. Istotnie to nie tylko plotki i właśnie tak było. Aż do teraz. Postanowili, że w tym roku zrobią coś dla siebie i swojego związku i wyruszyli na wymarzoną wyprawę. Nie obyło się bez niespodzianek. Jakich konkretnie? Skoczek ujawnia to w najnowszym wywiadzie. Najpiękniejsze dla niego było, że może doświadczać tego wszystkiego u boku Ewy, najważniejszej dla niego osoby. Sam potwierdził, że małżeństwo z nią to życiowy sukces.

Jeszcze jeden sezon i dość. W maju Kamil Stoch ogłosił, że po nadchodzącym sezonie Pucharu Świata zakończy bogatą w sukcesy karierę. Nie jest to pierwszy raz, kiedy nosi się z takim zamiarem. Jak wyjawiła Ewa Bilan-Stoch, już poprzednia zima miała być dla zawodnika ostatnia na skoczni. "Byliśmy z tym pogodzeni. Ale o tym, że Kamil planuje zakończyć karierę, wiedziało tylko kilka osób. Przed sezonem podjęliśmy decyzję, że poprzednia zima będzie ostatnim sezonem dla Kamila" - ujawniła w Interii Sport.
Dlatego w Zakopanem nagrywałam jego ostatni skok na Wielkiej Krokwi, który był najlepszy ze wszystkich, jakie wtedy oddał. Dlatego też tak często jeździłam w ubiegłym sezonie na konkursy Pucharu Świata
Ostatecznie plany się zmieniły, ale kibice nie mają co liczyć na następny tego typu zwrot akcji. Stoch udzielił właśnie wywiadu, w którym potwierdza swoje pożegnanie z zawodowymi skokami. "Podjąłem już decyzję, niezależnie od tego, co się wydarzy. Nieważne, czy ten sezon będzie udany, czy nie będzie udany. Z końcem najbliższej zimy zakończę swoją karierę zawodniczą" - deklaruje w Super Expressie.
Nie jest tajemnicą, że już jakiś czas temu on i żona postanowili, co zrobią, gdy Kamil odstawi narty w kąt. Chcieli udać się w podróż zahaczającą o przeróżne miejsca świata. Na razie zamysł zrealizowali częściowo, o czym opowiada sam Stoch.
"Wyczekana podróż" Kamila Stocha i jego żony. Sam przyznaje
Po finale sezonu w Planicy Kamil i Ewa Stochowie wybrali się w wyjątkową podróż. Przez kilka tygodni zwiedzali Hiszpanię i Portugalię, a wrażeniami żona skoczka podzieliła się w mediach społecznościowych. Pokazała m.in. ich wizytę w muzeum Salvadora Daliego. Następnie udostępniła fotografie z portugalskiej plaży Praia Rio Cortiço. "To miejsce to magia" - podkreśliła.
W najnowszym wywiadzie skoczek potwierdza, że podczas podróży z ukochaną zrealizował ważny cel - udało mu się naładować baterie. "Udało się odpocząć. Odbyliśmy wspaniałą, zaplanowaną i wyczekaną podróż z małżonką" - wyjawia w Super Expressie.
Udało się nam pojeździć po Półwyspie Iberyjskim. Doświadczyliśmy różnych przygód, od wspaniałych kulinarnych atrakcji, do tych niespodziewanych - jak brak prądu w Portugalii
Od razu zaznacza, że co prawda "było to pewnego rodzaju doświadczenie", ale niekoniecznie całkiem unikalne, ponieważ - mieszkając na Podhalu - kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt lat temu często doświadczał braku prądu. "Tak, że bardziej uznałem - nie ma prądu? No to nie ma" - kwituje.
W chwili blackoutu on i Ewa byli akurat na samym południu Portugalii, w niewielkim nadmorskim kurorcie Alvor. "Mieliśmy wtedy wynajęty apartament i na szczęście była tam kuchenka gazowa. Akurat dobrze, że mieliśmy trochę wody zmagazynowanej w samochodzie, kilka butelek, bo nie było też wody w kranie. Gdyby ta awaria miała potrwać kilka dni, prąd nie byłby aż takim problemem, w przeciwieństwie do braku bieżącej wody" - przekonuje.
Kulisy małżeństwa Stochów. Największy życiowy sukces
Kamil Stoch niejednokrotnie sygnalizował, jak ważnym wsparciem jest dla niego obecność żony. Swego czasu stwierdził, że małżeństwo jest jego największym życiowym sukcesem. Dzięki Ewie rozwinął skrzydła, podbudował poczucie własnej wartości.
"Chciałem wracać do kogoś, kto będzie czekał na mnie w domu. Nie rodzice (śmiech), ale ktoś, z kim mogę pogadać o wszystkim, przytulić się, wyjść na kolację, do kina albo po prostu poleżeć, posiedzieć w domu i nic nie robić. Takim jestem typem człowieka i cieszę się, że znalazłem najbardziej odpowiednią osobę. Śmieję się, że Bóg stawiał przede mną wiele życzliwych osób, ale tu postawił mi anioła. Anioła stróża - dosłownie i w przenośni" - podsumowywał niegdyś na kanale firmy Blachotrapez w serwisie YouTube.

