Mało który sportowiec w trakcie Igrzysk Paralimpisjkich w Paryżu może liczyć na taki doping, jak Wojciech Czyż. Urodzony w Polsce reprezentant Nowej Zelandii ma na koncie wiele sukcesów w lekkoatletyce, a w stolicy Francji próbuje swoich sił w parabadmintonie. W trakcie czwartkowego spotkania z Danielem Bethellem na trybunach obecna była absolutna legenda, która żywo oklaskiwała 44-latka. Michał Pol za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że Wojciecha Czyża dopingował Juergen Klopp. Nie jest to jednak niespodzianka - panowie prywatnie przyjaźnią się, a nie tak dawno mieli okazję wystąpić razem w dość oryginalnym wywiadzie na kanale "DVAG" na "YouTube". Choć Czyż przyszedł na świat w Wodzisławiu Śląskim, nigdy nie reprezentował barw Biało-Czerwonych. Dlaczego? Igrzyska paralimpijskie dopiero się zaczęły, a tu już skandal. Członek polskiej kadry zawieszony Wyjątkowa historia Wojciecha Czyża. Urodzony w Polsce, zmienił barwy z niemieckich na nowozelandzkie Sportowiec w dość młodym wieku wyemigrował do Niemiec, gdzie zapowiadał się na obiecującego piłkarza. Niestety marzenia o karierze przekreśliła poważna kontuzja, której powikłań nikt nie przewidział. W 2001 roku w trakcie meczu doznał złamania lewej nogi, a z biegiem czasu rozwinął się u niego zespół ciasnoty przedziałów powięziowych. Niestety niesprawną kończynę trzeba było amputować. Czyż nie poddał się i w przeciągu kilku lat miał już na koncie wiele sukcesów w sporcie paralimpijskim. Na igrzyskach w 2004 roku w Atenach sięgnął po trzy złote medale - skoku w dal F42/F44 i biegu na 100 m oraz 200 m T42. A to wszystko reprezentując barwy kraju, w którym spędził większość życia - Niemiec. Na igrzyskach w Pekinie i w Londynie dołożył do swojego dorobku kolejne medale - złoto w skoku w dal F42/F44, a także srebro w skoku w dal F42/44 oraz dwa brązowe medale w biegu na 100 metrów T42, oraz drużynowe w sztafecie 4x100 m T42/T46. Mimo to wciąż jest głodny dalszych sukcesów i próbuje swoich sił w nowych dyscyplinach. W Paryżu "padło" na parabadmintona. W stolicy Francji nie reprezentuje już jednak barw Niemiec, zaś Nowej Zelandii. Mimo to może wciąż liczyć na doping ze strony serdecznego przyjaciela - Juergena Kloppa. Zmiana dyscypliny to spore wyzwanie, o czym przekonał się wyraźnie w pojedynku z Brytyjczykiem Bethellem. Ten rozbił go 21:5, 21:2.