Nie mogą narzekać na brak wrażeń kibice, którzy bacznie śledzą poczynania Polaków na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu. Praktycznie każdego dnia do tabeli medalowej "Biało-Czerwoni" dorzucają co najmniej jeden krążek. W piątkowy wieczór początkowo sporo radości przyniosły zmagania na Stade de France. Na lekkoatletycznym obiekcie po złoty medal sięgnęła Róża Kozakowska, jednak po fakcie okazało się, że rywale zgłosili protest w związku z rzekomo nieregulaminowym sprzętem. Niestety został on uznany i naszej rodaczce zabrano tytuł oraz rekord świata. Złość sympatyków sportu z kraju nad Wisłą jest ogromna. W sobotę stało się jasne, iż poszło o poduszkę. Informację potwierdził w mediach społecznościowych załamany Michał Pol. Attache prasowy kadry w lepszym humorze był już na pewno w godzinach popołudniowych. Polacy do klasyfikacji medalowej oficjalnie dopisali dwa kolejne krążki. Nasze pary uplasowały się na podium w tenisie stołowym. Spora w tym zasługa Karoliny Pęk. 26-latka najpierw zagrała w półfinale w mikście z Piotrem Grudniem, a następnie w deblu z Natalią Partyką. Obie potyczki zakończyły się co prawda porażką, ale w igrzyskach paralimpijskich w ping-pongu rozdawane są po dwa komplety brązowych medali. Polacy w finale debla. Kolejny medal pewny Około godziny 14:00 przyszły jeszcze lepsze wieści. Do finału awansowali Patryk Chojnowski i Piotr Grudzień. "Biało-Czerwoni" pokonali Hao Liana oraz Shuai Zhao 3:1 (15:13, 8:11, 11:8, 11:7). O krążek z najcenniejszego kruszcu zagrają już w niedzielę.