Nie kończy się dobra passa polskich paralimpijczyków na najważniejszej imprezie czterolecia w Paryżu. W poniedziałek do klasyfikacji medalowej nasza reprezentacja dopisała już dwa kolejne krążki. Na wysokości zadania stanęli przedstawiciele w para tenisie stołowym. Po weekendowych sukcesach w deblu, tym razem świat podbijają singliści. Około godziny 18:00 przepustkę do półfinału i zarazem pewny brąz zapewnił sobie Patryk Chojnowski. Dla tego zawodnika zmagania w Paryżu układają się wprost idealnie. Niedawno cieszył się przecież ze złota w zmaganiach podwójnych. "Jestem przygotowany do turnieju, znam każdego swojego zawodnika na wylot, znam ich mocne strony i mam nadzieję, że wykorzystam to w turnieju singlowym. W mojej kategorii, czyli "dziesiątce", idzie to cały czas do przodu, poziom jest bardziej wyrównany niż na samym początku. Wszyscy trenują, wszyscy się rozwijają" - mówił przed zawodami w grze pojedynczej i jak na razie co do jego dyspozycji nie można mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń. W ćwierćfinale bez straty seta pokonał Claudio Massada. Drogą Patryka Chojnowskiego podąża utytułowana koleżanka z reprezentacji, Natalia Partyka. Brązowa medalistka z debla w parze Karoliną Pęk nie ma zamiaru zadowolić się jedną wizytą na podium i robi wszystko, by na jej szyi pojawił się jeszcze jeden krążek. 35-latka także dobrze poczyna sobie w singlu. 2 września zmierzyła się w ćwierćfinale z Merve Demir. Nasza rodaczka od samego początku sprawiała wrażenie dużo lepszej zawodniczki. Pierwszy set padł jej łupem 11:8. W drugim gra "Biało-Czerwonej" się poprawiła, ponieważ oddała rywalce zaledwie pięć "oczek". Natalia Partyka ma już brązowy medal. Nie chce na tym poprzestać Prawdziwe emocje zaczęły się w trzeciej odsłonie. Turczynka doprowadziła do nerwowej końcówki. Na szczęście więcej zimnej krwi zachowała w niej gdańszczanka i to właśnie ona powalczy niebawem o finał paralimpijski. Medal ma już zapewniony, ponieważ organizatorzy w ping-pongu przyznają dwa komplety brązowych krążków. Merve Demir - Natalia Partyka 0:3 (8:11, 5:11, 11:13)