Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą sześć razy. Drużyna MND Tabor Sežana wygrała aż trzy razy, zremisowała dwa, a przegrała tylko raz. Niewiele działo się od początku meczu, dlatego warto odnotować fakt, że już w tej fazie spotkania jeden z zawodników nie mógł kontynuować zawodów. W 25. minucie Louis Bongongui został zmieniony przez Stefana Stevanovicia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 57. minucie w drużynie MND Tabor Sežana doszło do zmiany. Lucas Pittinari wszedł za Maria Zebicia. Jedyną żółtą kartkę w meczu dostał Guy Cédric z zespołu gości. Była to 64. minuta pojedynku. Niedługo później trener Rudaru postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 72. minucie na plac gry wszedł Adam Vošnjak, a murawę opuścił Mislav Anđelković. W 73. minucie za czerwoną kartkę zszedł z boiska Jovan Pavlović osłabiając tym samym drużynę gospodarzy. Dopiero w drugiej połowie Marko Ristić wywołał eksplozję radości wśród kibiców MND Tabor Sežana, strzelając gola w 75. minucie meczu. Kibice MND Tabor Sežana nie mogli już doczekać się wprowadzenia Dominika Mihaljevicia. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy. Murawę musiał opuścić Mario Babić. Na dziewięć minut przed zakończeniem spotkania w zespole Rudaru doszło do zmiany. Mateo Panadić wszedł za Dominika Radicia. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wymieniła dwóch zawodników. Natomiast zespół MND Tabor Sežana wykorzystał wszystkie zmiany. Już w najbliższą sobotę drużyna MND Tabor Sežana będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie NK Olimpija Ljubljana. Natomiast w niedzielę NK Celje będzie gościć drużynę Rudaru.