Thomas Thurnbichler, trener kadry polskich skoczków, ciągle potwierdza, że Paweł Wąsek to naprawdę wielki talent polskich skoków. Tyle tylko, że sam zawodnik wciąż nie może tego potwierdzić. W tym sezonie nie tylko jemu, ale całej drużynie idzie zdecydowanie gorzej, ale w Innsbrucku pojedyncze promienie słońca zaczęły padać na polską reprezentację. Aleksander Zniszczoł mocno się zdziwił. "Nie wiem, skąd się to wzięło" TCS. Stabilizacja Pawła Wąska. To cieszy polskiego skoczka Paweł Wąsek najpierw wygrał na Bergisel pojedynek z Francuzem Valentinem Foubertem, by w drugiej serii uzyskać 18. wynik. Ostatecznie zajął 29. miejsce, bo jednak straty po pierwszym skoku były zbyt duże. Patrząc na to, co działo się w ostatnich tygodniach, to 24-latek ma powody do tego, by z Innsbrucka wyjechać w dobrym nastroju. - Są pozytywy. Na pewno skoki wyglądają znacznie lepiej. Wiatr wprawdzie zamieszał wynikami na Bergisel, ale na pewno to był dzień na plus - zakończył nasz skoczek. Środowy konkurs wygrał Austriak Jan Hoerl. Drugi był Japończyk Ryoyu Kobayashi, który został nowym liderem Turnieju Czterech Skoczni. Na trzeciej pozycji rywalizację zakończył inny z Austriaków Michael Hayboeck. Najlepszym z Polaków był Kamil Stoch, który zajął 11. miejsce. Warto podkreślić też fakt, że w serii finałowej - po raz pierwszy w tym sezonie - wystąpiło czterech Biało-Czerwonych. Z Innsbrucka - Tomasz Kalemba, Interia Sport Wielka radość Kamila Stocha. Czekał na to wiele lat. "W końcu zrobił się kocioł"