Sezon 2023/24 nie układa się polskim skoczkom narciarskim. Źle było od pierwszych zawodów w fińskiej Ruce, a weekendy w Lillehammer, Klingenthal i Engelbergu nie przynosiły zmian mimo kolejnych roszad personalnych trenera Thomasa Thurnbichlera. Trudno było liczyć na udany Turniej Czterech Skoczni w wykonaniu "Biało-Czerwonych". Po niemieckiej części turnieju w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen nie było mowy o pozytywnej niespodziance. Aktualne pozycje Polaków w klasyfikacji TCS nie są zbyt wysokie. Kamil Stoch jest 20., Piotr Żyła 23., Aleksander Zniszczoł 28., Dawid Kubacki 29., Paweł Wąsek 48., a Maciej Kot 57. O poziomie sportowym naszych rodaków wiele mówi fakt, że najlepszy z tego grona Stoch został uznany jednym z największych "niewypałów" turnieju przez niemiecką agencję SID. Turniej Czterech Skoczni: Obiecujące kwalifikacje Polaków w Innsbrucku Jeśli szukamy światełka w tunelu, to być może takowym okażą się wyniki wtorkowych kwalifikacji. Choć na Bergisel jak zwykle kilka kart w grze rozdał wiatr, to trzeba docenić fakt, że czterech najlepszych Polaków znalazło się w drugiej dziesiątce. Stoch, Wąsek, Żyła i Kot zajęli odpowiednio 12., 14., 16. i 18. lokatę. Skakali dość równo, ich noty zmieściły się w przedziale 106,4 - 109,2 punktu. Jak wyliczył Adam Bucholz ze Skijumping.pl, gdyby po czterech najlepszych skoczków z każdej nacji utworzyło zespoły, to wymienieni Polacy znaleźliby się na trzecim stopniu podium. Serię "drużynową" wygraliby Austriacy o 15,5 pkt przed Słowenią. Zawodnicy Thurnbichlera mieliby z kolei 20 pkt przewagi nad sensacyjnie czwartymi Włochami, który wyprzedziliby Niemców o 5 pkt. To nie był najlepszy dzień podopiecznych Stefana Horngachera. Prowadzący w TCS Andreas Wellinger był dopiero 15., Philipp Raimund 20., Stephan Leyhe 30., Karl Geiger 33., a Pius Paschke 35. Jeśli w środę w Innsbrucku warunki będą tak zmienne jak we wtorek, to możemy być świadkami kilku niespodziewanych rezultatów, także z udziałem naszych niemieckich sąsiadów. Thurnbichler uważa, że od teraz forma Polaków pójdzie w górę za sprawą uszycia nowych kombinezonów, choć Stoch we wtorkowych kwalifikacjach skakał w starym. Te poprzednie miały "hamować" skoczków w locie. - Nie wiem, kiedy dokładnie wpadliśmy na to, że jest z nimi problem. Czasami wydawało się, że jest dobrze, bo zawodnicy wskakiwali do "10". Od nich też dostawałem informację zwrotną. W Oberstdorfie zrozumieliśmy, że musimy coś zrobić. Postanowiliśmy uszyć nowe kombinezony. Pierwszy testował je Olek Zniszczoł, bo on zawsze przekazuje cenne informacje - mówił. Konkurs na Bergisel ruszy o 13:30. 90 minut przed nim rozpocznie się seria próbna.