Podczas gdy "Biało-Czerwoni" walczą o awans do "TOP30" w zawodach PŚ, nasi zachodni sąsiedzi są liderami w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów. Nie da się ukryć, że po ośmiu indywidualnych zawodach to rywale Polaków są upatrywani jako jedni z głównych faworytów do wygrania prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni. A jak wiadomo, na pierwsze zwycięstwo swojego rodaka nasi zachodni sąsiedzi czekają już ponad 20 lat. Ostatni raz po Złotego Orła sięgnął wielki rywal Adama Małysza - Sven Hannawald. Jego tryumf miał miejsce w sezonie 2001/2002. I choć Niemcy mają nadzieje na przełamanie w rozgrywkach, to przed pierwszym konkursem szkoleniowiec kadry tonuje emocje i wskazuje na innych zawodników. "Głównym faworytem jest Stefan Kraft. Moim zdaniem nie jest jedyny. Także Japończyk Ryoyu Kobayashi skacze obecnie bardzo, bardzo dobrze. Z pewnością może się jeszcze poprawić i stanąć na wysokości zadania. Do tego grona dołączyłbym jeszcze Słoweńca Anze Laniska i na pewno jednego lub dwóch Norwegów. Zawsze warto mieć na swojej liście także najlepszych skoczków z Polski. Jesteśmy tu także my. Ale może też się zdarzyć, że jeden lub drugi zawodnik znalazł 'Świętego Graala' podczas Bożego Narodzenia i potem pokona wszystkich" - wyznał Austriak w rozmowie z Kolner Stadt Anzeiger. Co ciekawe, choć wiele wskazuje na to, że impreza pójdzie po myśli obecnych liderów klasyfikacji Pucharu Narodów, media zastanawiają się już nad przyszłością 54-letniego trenera. A jednak, Thomas Thurnbichler ogłasza tuż przed Turniejem Czterech Skoczni. Genialna wiadomość dla Polaków Co dalej ze Stefanem Horngacherem? Sam zabiera głos w sprawie pracy w Niemczech W ubiegłym sezonie, kiedy Niemcy rozczarowywali w Pucharze Świata, pojawiły się zaskakujące pogłoski o szkoleniowcu kadry narodowej. Sugerowano, że Austriak niebawem pożegna się z reprezentacją. Sam szybko uciął te spekulacje - "Tak, będę kontynuował swoją pracę" - powiedział dziennikarzom "ARD" tuż po finale sezonu w Planicy. Przed rozpoczęciem 72. Turnieju Czterech Skoczni wrócił wątek planów zawodowych mężczyzny. Zagraniczne media podkreślają, że Horngacher nie zdecydował jeszcze o przedłużeniu swojego kontraktu, który wygasa po sezonie. Podkreśla jednak, iż myśli o przyszłości w Niemczech. Możliwe, że sprawdzi się w zupełnie innej roli. "Istnieją również inne sposoby pracy w federacji. To nie zawsze musi być praca trenera narodowego. Ale chciałbym pozostać w Niemieckim Związku Narciarskim. Czuję się tam komfortowo" - zaznaczył. Na razie jednak wszystkie ekipy, w tym Niemcy skupiają się na Turnieju Czterech Skoczni. Impreza rozpocznie się tradycyjnie w Oberstdorfie. 28 grudnia odbędą się kwalifikacje, które wyłonią pary KO, natomiast dzień później (29.12) zaplanowano pierwszy konkurs. Ewa Bilan-Stoch wyznała mężowi niełatwą prawdę. "Powiedziałam Kamilowi, że się zgłosiłam. On pokręcił nosem"