Po pierwszej serii w Oberstdorfie wydawało się, że po raz kolejny odbywa się konkurs Pucharu Świata, w którym żaden z naszych zawodników nie zdoła zająć miejsca w czołowej dwudziestce. Co więcej, gdyby nie reguły KO, w finałowej rundzie w ogóle nie byłoby Dawida Kubackiego i Piotra Żyły. Ostatecznie na inaugurację TCS zapunktowało trzech Polaków, a Stoch w finałowej kolejce nareszcie skoczył na tyle dobrze, że był ze swojego skoku po prostu ucieszony. Ogromne kontrowersje wokół gwiazdora. Sensacyjne doniesienia z Norwegii Polacy ustępują rywalom? Pod tym względem lepsi są inni Szkoleniowiec naszej reprezentacji wypowiedział się również na temat prędkości, jakie na rozbiegu uzyskują Polacy. O ile w przeszłości potrafili być pod tym względem w ścisłej czołówce, o tyle w tym roku szybsi są przeciwnicy. Zdaniem Thurnbichlera widać, że w tym aspekcie górują zawodnicy z krajów, gdzie mocne jest narciarstwo alpejskie, dyscyplina, w której smarowanie również odgrywa bardzo dużą rolę. - Da się zauważyć, że te kraje, które są mocne w narciarstwie alpejskim, są także szybkie na rozbiegu w skokach - to Szwajcaria, Austria, Niemcy. Musimy popracować nad prędkością na rozbiegu, bo jeśli ogólnie nie jesteśmy w formie, a dodatkowo ustępujemy innym także pod tym względem, wtedy robi się jeszcze trudniej. W czym tkwi problem? Prędkość na progu to zawsze mikst pozycji najazdowej i sprzętu. Tym razem widziałem jednak dobrą pozycję u moich zawodników. Prędkość powinna być więc lepsza, a skoro tak, to musimy zająć się tematem smarowania - powiedział Thurnbichler. Drugi konkurs Turnieju Czterech Skoczni tradycyjnie odbędzie się w Garmisch-Partenkichen w Nowy Rok. Dzień wcześniej, 31 grudnia, odbędą się treningi i kwalifikacje. Świetne informacje od norweskiego skoczka. Na to czekali wszyscy kibice