Skoczkowie narciarscy wrócili po przerwie świątecznej do rywalizacji i przystąpili do walki o Złotego Orła w 72. Turnieju Czterech Skoczni. Na razie najlepiej prezentują się faworyci. Ku radości gospodarzy pierwszy konkurs wygrał Andreas Wellinger, który ponadto pierwszy raz tej zimy stanął na najwyższym stopniu podium. Co ciekawe, podopieczny Stefana Horngachera mógł w ogóle nie wziąć udziału w zawodach. Po kwalifikacjach, które zresztą wygrał, norweskie media zauważyły, że 28-latek miał dziurę w kombinezonie. Z wyjaśnieniami pospieszył kontroler sprzętu Pucharu Świata - Christian Kathol. Mężczyzna wyjawił, że nie otrzymał żadnych protestów od innych ekip, dlatego też skoczek uciekł od poważnych konsekwencji. "Gdybym widział ten kombinezon, zostałby zapewne zdyskwalifikowany. Nie był ze mną na kontroli. W tym przypadku najwyraźniej miał szczęście" - deklarował w rozmowie z "NRK". Sam Wellinger tłumaczył, że dziura powstała w wyniku jego wybuchu radości po kwalifikacyjnym skoku. Jak się okazuje, nie tylko Niemiec mógł pogrzebać szansę na walkę o Złotego Orla. Przy nim Noriaki Kasai jest młody. 56-latek skacze w Garmisch-Partenkirchen Kontrowersje w Turnieju Czterech Skoczni. Przewinień było więcej Christian Kathol po zmaganiach w Oberstdorfie zapewne znajdzie się pod czujnym okiem kilku ekip. Co ciekawe, nie tylko Wellingerowi się upiekło na starcie 72.TCS. Według doniesień "Sport.pl" również reprezentanci Austrii balansowali na granicy dyskwalifikacji. Powód? Kombinezony, na których dużymi literami widniała reklama logotypu i hasła ich związku #skiverrueckt (pozytywnie nakręcony na punkcie narciarstwa - tłum. red.). Napis służy do promocji związku i został umieszczony z tyłu kombinezonu, w nogach zawodników. Choć w żaden sposób nie sprawił, że skoczkowie skakali 10 metrów dalej, to jednak jest niezgodny z wytycznymi FIS-u, bowiem maksymalna powierzchnia wszystkich logotypów może zajmować 450 centymetrów kwadratowych, a jeśli chodzi o reklamowy - 100 centymetrów kwadratowych. W przypadku Austriaków napis naprawdę rzucał się w oczy, co nie uszło uwadze dziennikarzom. Kathol po raz kolejny został "wywołany do tablicy". Dawid Kubacki ujawnił prawdę o sytuacji żony. O wszystkim powiedział Norwegom