Wielkiego przełomu nie ma. Turniej Czterech Skoczni w wykonaniu Polaków wygląda tak, jak cały bieżący sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich, czyli słabo. Już w kwalifikacjach do noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen odpadło dwóch naszych reprezentantów (Maciej Kot i Paweł Wąsek), a Piotr Żyła awansował tylko przez wzgląd na dyskwalifikację Domena Prevca. W poniedziałek rywalizować będzie w parze z Anze Laniskiem. Jak wyglądają pozostałe "polskie" pary? Kamil Stoch trafił na Halvora Egnera Graneruda, zwycięzcę zeszłorocznego niemiecko-austriackiego cyklu, Dawid Kubacki na Johanna Andre Forfanga, a Aleksander Zniszczoł na Niko Kytosaho. Mimo wszystko Thomas Thurnbichler najwyraźniej stara się zachować i podtrzymać nieco optymizmu. Zapowiedział, że skład Polaków na dalszą część turnieju zostanie utrzymany, nie będzie żadnych zmian. "Mamy w planach pewną zakulisową pracę. Jestem pewien że to pomoże całemu zespołowi. Wszyscy pracują dobrze, choć nie widać tego po wynikach" - zapewniał przed kamerą Eurosportu. I dodawał: Nie wszyscy są jednak tak pozytywnie nastawieni. Były niemiecki skoczek i trener Andreas Bauer kreśli dość pesymistyczny dla Polaków scenariusz. Skandal na skoczni. Niebywałe sceny. Kubacki był przerażony, już chciał krzyczeć Fatalne prognozy dla Polaków tuż przed konkursem Turnieju Czterech Skoczni. Co dalej? Zdaniem Bauera tylko Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch mają nieco większe szanse w swoich parach. Dużo gorzej widzi sprawę awansu Piotra Żyły oraz Dawida Kubackiego. "Dawid Kubacki ewidentnie nie jest w swojej najlepszej formie. Może skakać o wiele, wiele lepiej. Wszyscy widzieliśmy to w zeszłym sezonie" - mówi ekspert w rozmowie ze Sport.pl. O komentarz dotyczący dyspozycji Piotra poproszono również słoweńskiego skoczka. Ten docenia klasę rywala, ale równocześnie wierzy we własne umiejętności. "Jest fajnym gościem. Wiemy, ile osiągnął w skokach, jest przecież dwukrotnym mistrzem świata. Wie, jak to się robi. Ale nie jestem bardzo zmartwiony. Gdy skaczesz dobrze, możesz nawet przegrać w parze, a wejść do konkursu jako 'szczęśliwy przegrany'. Staram się nie skupiać na wynikach, a na mojej regeneracji i wyciszeniu. To się dla mnie teraz liczy" - wyjaśnił Lanisek. Wszelkie wątpliwości rozwiane zostaną niebawem. 1 stycznia o godzinie 14.00 rozpocznie się poniedziałkowy konkurs w ramach Turnieju Czterech Skoczni. Poprzedzi go seria próbna zaplanowana na 12.30. Relacje tekstowe na żywo w Interii Sport. Afera na Turnieju Czterech Skoczni. Niemcy nie kryją złości. Przyznali się do winy