Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia, co dla fanów skoków narciarskich oznacza tylko jedno - to czas zacząć odliczać dni do rozpoczęcia kolejnej już edycji jednej z najbardziej prestiżowych imprez w Pucharze Świata, a mianowicie... Turnieju Czterech Skoczni. Po raz pierwszy od dawna wiele wskazuje na to, że tym razem reprezentanci naszego kraju nie będą faworytami do zdobycia Złotego Orła, nie będą też prawdopodobnie liczyć się w walce o czołowe lokaty podczas konkursów w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera bowiem w ostatnich tygodniach mierzyli się z wielkimi problemami i raczej niewiele wskazuje na to, aby w przeciągu tygodnia mieli powrócić do formy prezentowanej przez ostatnie lata. Burza wokół norweskich skoczków. Poważne ostrzeżenie dla Halvora Egnera Graneruda i spółki Choć "Biało-Czerwoni" najprawdopodobniej nie odegrają żadnych głównych ról, 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni i tak zapowiada się niezwykle emocjonująco. Jednym z wielu tego powodów jest obszerne grono faworytów, którzy zdaniem dziennikarzy i ekspertów mogą liczyć się w walce o końcowe trofeum. Wśród nich znaleźli się tacy zawodnicy jak m.in. Andreas Wellinger, Pius Paschke, Ryoyu Kobayashi, Karl Geiger, Jan Hoerl oraz obecny lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stefan Kraft. Kryzys w kadrze skoczków, a tu jeszcze taki cios przed Turniejem Czterech Skoczni. To brzmi fatalnie Stefan Kraft faworytem przed Turniej Czterech Skoczni. Austriak ma "przepis" na wygraną Stefan Kraft ma za sobą znakomity początek sezonu. Austriacki gwiazdor wygrał cztery pierwsze konkursy w Ruce i Lillehammer, równie dobrze spisywał się także w Klingenthal i Engelbergu. Co ciekawe, do tej pory na podium nie stanął zaledwie raz. Podczas niedzielnego konkursu w Klingenthal zajął bowiem "dopiero" dziewiąte miejsce. Nic więc dziwnego, że wielu ekspertów jest przekonanych, że tej zimy Kraft po raz drugi w karierze sięgnie po Złotego Orła. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w rozmowie z Eurosportem opowiedział o presji wynikającej z bycia faworytem oraz o tym, jak stres zamierza wykorzystać na swoją korzyść. Austriacy długo już czekają na swojego triumfatora w Turnieju Czterech Skoczni. Jako ostatni po prestiżowe trofeum sięgnął bowiem właśnie Stefan Kraft. Było to jednak w sezonie 2014/2015, a więc prawie osiem lat temu. 30-latek zdradził, dlatego jego zdaniem tak trudno jest wygrać niemiecko-austriacki turniej. Niemcy podjęli decyzję, to już pewne. Fatalna wiadomość dla mistrza świata