Niemcy po raz pierwszy od 22 lat mieli realne szanse na to, aby ich reprezentant wygrał Turniej Czterech Skoczni i sięgnął po prestiżowe trofeum. Z początku Andreas Wellinger nie miał sobie równych, po niemieckiej części turnieju był nawet liderem klasyfikacji generalnej tej imprezy. Ostatecznie jednak 28-latek stracił prowadzenie na rzecz reprezentanta Japonii, Ryoyu Kobayashiego. Gwiazdor pochodzący z kraju kwitnącej wiśni po raz trzeci w karierze sięgnął po Złotego Orła. Po raz pierwszy w karierze turniej ten jednak wygrał... nie wygrywając ani jednego konkursu w ramach tej imprezy. Skoki w Rio de Janeiro i Dubaju? Szalona wizja dyrektora PŚ w skokach Stefan Horngacher: "Turniej Czterech Skoczni powinien odbywać się w Japonii. Kobayashi poczułby wtedy presję" Po zakończeniu niemiecko-austriackiego turnieju głos zabrał wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, któremu szansa na zdobycie prestiżowe trofeum w ostatniej chwili uciekła sprzed nosa. Przyznał on, że Ryoyu Kobayashi zdecydowanie zasłużył na wygranie 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Nieco inne zdanie na ten temat ma trener niemieckiej reprezentacji, Stefan Horngacher. Austriacki szkoleniowiec nie krył wściekłości po tym, jak trofeum trafiło w ręce japońskiego gwiazdora. W rozmowie z niemieckimi mediami nie gryzł się on w język i dość... wymownie skomentował triumf Kobayashiego. Stwierdził on, że Turniej Czterech Skoczni powinien odbywać się w Japonii, aby 27-letni skoczek poczuł, jak ogromna jest to presja, a zarazem odpowiedzialność. Teraz przed niezwykle trudnym zadaniem staną Polacy. W dniach 12-21 stycznia w naszym kraju zorganizowana zostanie pierwsza edycja PolSKIego Turnieju, w ramach którego zawodnicy rywalizować będą na skoczniach w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem. Przyczyny śmierci Mateusza Rutkowskiego. Są informacje z akcji ratunkowej