Aleksander Zniszczoł niezłymi skokami zakończył 2023 rok i niezłymi rozpoczął też kolejny - 2024. Jego próby wystarczyły do tego, by zająć 21. miejsce w konkursie w Garmisch-Partenkirchen, który jest zaliczany do klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni i Pucharu Świata w skokach narciarskich. To był jego życiowy występ w Ga-Pa i najlepszy występ w tym sezonie. Trudno w to uwierzyć, ale zawodnik, który stawał na podium Letniego Grand Prix, dopiero 1 stycznia wywalczył pierwsze punkty PŚ w tym sezonie. Mało tego. Był naszym najlepszym skoczkiem w tym niemieckim mieście. Zniszczoł nieźle spisywał się w treningach i kwalifikacjach. Katastrofalne wieści ws. Polaków. Ogromny regres całej reprezentacji Skoki narciarskie. Aleksander Zniszczoł myśli o pierwszej "10" W serii próbnej przed noworocznym konkursem wskoczył do "10", a w drugiej serii zawodów uzyskał 14. wynik. Nie ma się czemu dziwić, że promieniał po rywalizacji w drugim konkursie TCS. - Bardzo dobrze się czuję, bo dobrze wskoczyłem w Nowy Rok. Jestem bardzo zadowolony, bo w serii próbnej pokazałem, że stać mnie na to, by wskakiwać do "10". I dobrze o tym wiem, ale teraz tylko się w tym utwierdziłem. Trzeba jednak wykonać dwa dobre skoki, by tam się znaleźć w konkursie - powiedział Zniszczoł w rozmowie z Interia Sport. Wiślanin podkreślił, że to ma być nowy początek i powrót do tego, co pokazywał latem, kiedy stawał na podium LGP. Potem było wiele tygodni szukania dobrej dyspozycji, ale wygląda na to, że Zniszczoł jest na dobrej drodze. "Królik doświadczalny" uchylił rąbka tajemnicy. To przez to Polakom nie szło Okazało się też, że Zniszczoł jest "królikiem doświadczalnym" w polskiej kadrze. To on był tym, który testował w niedzielę nowe kombinezony naszych skoczków. A że te wypadły pomyślnie, to nasz sztab miał robotę do samego rana w Nowy Rok. - Myślę, że trenerzy po prostu mi zaufali. Mam dobre czucie i czuję, jeśli jakiś materiał jest dobry. Potrafię wskazać, jeśli trzeba coś ulepszyć. To, że ja pójdę w Sylwestra testować kombinezon, to było jasne, bo tak było przez całe lato. Kiedyś coś sprawdzaliśmy albo szukaliśmy, to właśnie padało na mnie. Cieszę się, że wspólnie dograliśmy to, jak ten kombinezon ma wyglądać - opowiadał Zniszczoł. Nasz skoczek zdradził, czego tak naprawdę polski sztab szukał w nowych kombinezonach. Teraz przed nim rywalizacja w Innsbrucku. Na Bergisel cztery lata temu zajął 19. miejsce i była to jego najwyższa lokata w konkursach TCS. - Lubię tę skocznię, ale na niej trzeba mieć też dużo szczęścia, bo ona jest w takiej wnęce i bez powietrza na dole jest trudno o dobry wynik - zakończył Zniszczoł. Skoczek ten od lat próbował zagościć w światowej czołówce. I choć miewał wyskoki, jak choćby dziewiąte miejsce w wieku 17 lat w zawodach Pucharu Świata w Zakopanem (2012), to jednak przez lata nie był w stanie skakać regularnie na wysokim poziomie.A przecież to szalenie utalentowany zawodnik. Był wicemistrzem świata juniorów indywidualnie, ale też mistrzem świata drużynowo. Można zatem było wiązać z nim spore nadzieje. Z Innsbrucka - Tomasz Kalemba, Interia Sport Afera na skoczni, bolesny cios dla Polaków i spółki. Sypią się gromy po decyzji Niemców