Iskierka nadziei mogła zapalić się w sercu polskich kibiców po piątkowej rywalizacji na skoczni w Bischofshofen. Solidnie i na wysokim poziomie zaprezentował się przede wszystkim Kamil Stoch, który po udanych treningach potwierdził wzrost formy także w kwalifikacjach, zajmując wysoką, 10. lokatę. Skoki narciarskie. Kamil Stoch ogłasza, kapitalna wiadomość. Padły zaskakujące słowa Turniej Czterech Skoczni. Martin Schmitt pod wrażeniem postępu polskiej kadry Podopieczni trenera Thomasa Thurnbichlera w komplecie awansowali do sobotniego konkursu Pucharu Świata w Bischofshofen. Poza Kamilem Stochem przez kwalifikacje przebrnęli także: Piotr Żyła (20. miejsce), Aleksander Zniszczoł (28.), Maciej Kot (30.), Dawid Kubacki (33.) oraz Paweł Wąsek (36.). W postawie polskich skoczków widać, że względem początku sezonu poczyniony został spory krok do przodu. Przyznaje to także legenda niemieckich skoków narciarskich - Martin Schmitt. - To naprawdę fajna sprawa dla nich, ale i dla całego teamu - przyznał Niemiec na antenie Eurosportu. Zaznaczył przy tym, że jest pod sporym wrażeniem, jak Polacy pracują i spisują się na skoczni mimo wszelkich przeciwności, idąc wciąż do przodu. W sobotę rozstrzygnie się walka o triumf w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. O Złotego Orła walczą reprezentant Niemiec Andreas Wellinger oraz Japończyk - Ryoyu Kobayashi. Faworytem wydaje się być ten drugi. Nie dość bowiem, że po konkursie w Innsbrucku ma przewagę na swoim rywalem, to jeszcze w piątek wygrał wszystkie serie, w których wziął udział (odpuścił sobie drugi trening).