Przed nami drugi etap Pucharu Świata w skokach narciarskich. W pierwszej części sezonu "Biało-Czerwoni" nie dostarczyli swoim kibicom zbyt wielu emocji. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera bowiem w Ruce, Lillehammer, Klingenthal i Engelbergu spisali się mocno poniżej oczekiwań. Wydaje się, że w obecnej sytuacji nie ma co liczyć na nagłą zwyżkę formy naszych reprezentantów i walkę o końcowe trofeum w 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni. W gronie faworytów za to po raz pierwszy od wielu lat aż roi się od Niemców. Nasi zachodni sąsiedzi od kilku już sezonów współpracują ze Stefanem Horngacherem, a współpraca ta, trzeba przyznać, przynosi efekty. W poprzednim sezonie panowie co prawda nie spisywali się najlepiej na arenach międzynarodowych. Wówczas austriacki szkoleniowiec zapowiedział zmiany, które tchną nowe życie w kadrę. Jak obiecał, tak też zrobił - latem jego podopieczni aktywnie przygotowywali się do sezonu zimowego, a Horngacher wybrał małą grupkę zawodników, którzy podczas treningów oddawali najlepsze skoki. Tym samym na stałe do Pucharu Świata wdarł się m.in. Philipp Raimund,a miejsca zabrakło dla mistrza świata Markusa Eisenbichlera. Kuriozalna sytuacja w Oberstdorfie. Polak w centrum zamieszania Stefan Horngacher zabrał głos po kwalifikacjach w Oberstdorfie. Mówi o tym wprost Za nami kwalifikacje do pierwszego z czterech konkursów indywidualnych, które rozegrane zostaną w ramach 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Warto w tym momencie przypomnieć, że w kwalifikacjach najgorszy z Niemców, Stephan Leyhe, zajął... 12. miejsce. Wydawać mogłoby się więc, że Stefan Horngacher nie ma powodów do zmartwień. W rozmowie z "ARD" Austriak przyznał jednak, że przed jego podopiecznymi nadal sporo pracy. Jako uzasadnienie swoich swój Horngacher zwrócił uwagę na występ Stefana Krafta i Ryoyu Kobayashiego, którzy jego zdaniem nie oddali zbyt satysfakcjonujących jak na nich skoków. Trener przyznał więc, że w tym przypadku trudno jest mu obiektywnie porównać swoich podopiecznych do reszty stawki. W rywalizacji reprezentantom Niemiec z pewnością nie pomagają plotki, które na krótko przed Turniejem Czterech Skoczni pojawiły się w mediach. Wiele mówi się bowiem o tym, że Stefan Horngacher po zakończeniu sezonu może zakończyć współpracę w niemiecką kadrą. Jego kontrakt wygasa bowiem wraz z końcem marca, a sam Horngacher nie zdecydował się jeszcze na jego przedłużenie. Fantastyczny rekord na Turnieju Czterech Skoczni. Niemcy wzięli przykład z Polaków