Norwegowie mają powody do niepokoju w tym sezonie. Zwycięzca ubiegłorocznej edycji Turnieju Czterech Skoczni - Halvor Egner Granerud zmaga się z poważnym kryzysem. Utytułowany zawodnik nie awansował do drugiej serii zmagań w dwóch ostatnich konkursach i tym samym pogrzebał swoje szanse na dobry wynik w imprezie. Najlepiej ze Skandynawów spisuje się Marius Lindvik, który w generalce turnieju plasuje się na 7. pozycji. Drugim najlepszym zawodnikiem z podopiecznych Alexandra Stoeckla jest Johann Andre Forfang, który zajmuje w 18. miejsce w TCS. Kwalifikacje przed zawodami w Innsbrucku nie poszły jednak po jego myśli, bowiem skończył je na 39. pozycji. Po swoim występie zdradził, co złożyło się na ten rezultat. Adam Małysz przestrzega ws. polskich skoczków. Stanowcze słowa. "Nie ma się na razie co podniecać" Mocny wpis rywala Kamila Stoch. Norweg nie gryzł się w język Na krótko przed swoją ostatnią próbą na Bergisel, 28-latek opublikował na portalu X (dawniej Twitter) wymowną wiadomość. W mocnych słowach wypowiedział się w sprawie zmian trenerskich klubu ze swojego rodzinnego miasta Tromso. Po tej informacji Norweg nie mógł w ogóle skoncentrować się na kwalifikacjach, czego efektem był skok na odległość 115 metrów i 39. miejsce. "To przyciągnęło więcej uwagi, niż chciałem. Kotłuje się we mnie dużo emocji, które są absolutnie ekstremalne. Jestem w szoku" - mówił po swoim występie w Innsbrucku norweskim mediom. "To była wielka przyjemność być kibicem Tromso przez ostatnie dwa lata. Było wiele wzlotów i upadków, a my jesteśmy w drodze do Europy. Następnie najlepszy trener i zawodnik roku (Jostein Gundersen) trafiają do arcyrywala Bodo/Glimt. Brzmi niewiarygodnie" - zaznaczył. Helstrup w tym sezonie zajął z Tromso trzecie miejsce w Eliteserien, czyli najwyższej klasie rozgrywkowej w Norwegii. Zatrudnienie go na stanowisku asystenta Bodo/Glimt wywołało spore poruszenie w Skandynawii. Polski skoczek o bezradności. "Zastanawiałem się, co ja tutaj robię"