Polscy skoczkowie w tym sezonie ani razu nie powalczyli o podium Pucharu Świata. W klasyfikacji generalnej zajmują odległe lokaty i na razie nic nie wskazuje na to, że sytuacja się poprawi. Na domiar złego przed przerwą świąteczną pojawiły się informacje o problemach zdrowotnych Dawida Kubackiego i Pawła Wąska. Na szczęście zawodnicy wykurowali się przed Turniejem Czterech Skoczni. Niepokój związany z sytuacją kadry narodowej jednak nie minął. Wręcz przeciwnie, w środę gruchnęła wiadomość o zwolnieniu asystenta Thomasa Thurnbchlera - Marka Noelke. Niemiec nie będzie już jeździł na zawody i pomagał Austriakowi na skoczni. Jego miejsce w zespole zajmie Wojciech Topór. Zmiana w sztabie w ogóle nie wpłynęła na wyniki naszych Orłów. Wciąż ich forma pozostawia wiele do życzenia. W czwartkowych kwalifikacjach w Oberstdorfie najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był Piotr Żyła (26. miejsce). Z kolei Kamil Stoch zajął dopiero 37. lokatę. Trzykrotny mistrz olimpijski wciąż zmaga się z kryzysem. Norwegowie przeprowadzili "śledztwo". Odkryli sekret niemieckiej kadry Martin Schmitt bez litości dla Kamila Stocha przed Turniejem Czterech Skoczni O podopiecznych Thomasa Thurnbichlera wypowiedzieli się już dobitnie nasi zachodni sąsiedzi. "Reprezentacja Polski liczyła, że dzięki przerwie świątecznej zbuduje formę na turniej, ale ten najwyraźniej nie jest w stanie wyzwolić w nich żadnych dodatkowych sił. (...) Atak na wyższe lokaty w ich przypadku wydaje się niemożliwy" - pisał "Skispringen-news.de" po czwartkowych kwalifikacjach, które poszły po myśli gospodarzy. Były skoczek, a obecnie ekspert Martin Schmitt na tapet wziął samego Kamila Stocha. Gwiazdor zapytany przed dziennikarzy "Sport.pl" w sprawie pojedynku naszego Orła z drużynowym mistrzem świata z tego roku, odpowiedział - "To trudna para dla Kamila. Lovro Kos skacze świetnie, dobrze prezentował się w zawodach w Engelbergu, czy na mistrzostwach Słowenii. Ma bardzo stabilną formę" - i zaraz dodał - "Przepraszam Kamila, dla niego ten konkurs może być dla niego niezwykle trudny. Ale powiem, że wejdzie do drugiej serii jako lucky loser. Nasz mistrz już dzisiaj po godzinie 17:15 zawalczy w parze ze Słoweńcem, z kolei rywalem Piotra Żyły będzie Tate Frantz, Dawida Kubackiego - Kilian Peier, Macieja Kota - Manuel Fettner, Aleksandra Zniszczoła - Stephan Leyhe, a Paweł Wąsek zmierzy się z Ryoyu Kobayashim. Kryzys wśród polskich skoczków. Trener norweskiej kadry wskazuje powód