Za nami oficjalne rozpoczęcie 72. edycji Turnieju Czterech Skoczni. Po raz pierwszy od 22 lat Niemcy mają realne szanse na to, aby ich reprezentant wywalczył Złotego Orła. W sezonie 2001/2002 końcowe trofeum trafiło bowiem w ręce Svena Hannawalda. Niemiecki gwiazdor wówczas nie tylko został triumfatorem jednego z najbardziej prestiżowych turniejów w skokach narciarskich, ale również pierwszym w historii zawodnikiem, który stanął na najwyższym stopniu podium podczas wszystkich czterech konkursów. Od wybitnego występu byłego już reprezentanta Niemiec minęło już jednak sporo czasu, a niemieccy kibice z niecierpliwością czekają na zawodnika, który powtórzy wielki sukces Hannawalda. Piotr Żyła zdecydowanym faworytem. Niełatwe zadanie przed Kamilem Stochem Wiktor Pękala wywołał zamieszanie w Oberstdorfie. Pomylili go ze Stephanem Leyhe W tym sezonie grono faworytów, którzy liczyć się będą w walce o Złotego Orła, jest ogromne, a znajduje się w nim nie jeden, a wielu reprezentantów Niemiec, w tym m.in. Stephan Leyhe, który obecnie znajduje się na 10. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. O tym, jak wielkie nadzieje niemieccy kibice pokładają w 31-latku usłyszeć można było podczas czwartkowych kwalifikacji na obiekcie Schattenbergschanze. Kiedy spiker zapowiedział Stephana Leyhe, na trybunach rozległy się krzyki i gromkie brawa. Zaledwie kilka sekund później na skoczni zapanowała cisza. Zawodnik, który oddał wówczas swój skok wylądował niespodziewanie blisko. Kibice jednak odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że zawodnikiem, który zapowiedziany został jako Stephan Leyhe, był... przedskoczek. Jak się okazało, mężczyzną tym był skoczek doskonale znany polskim kibicom - Wiktor Pękala. Wiktor Pękala, przypomnijmy, nie bierze udziału w Turnieju Czterech Skoczni. Nasz kraj podczas tej imprezy reprezentują Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot. Niespodziewany gość w Oberstdorfie. Dawno nie widzieliśmy go na skoczni