Nie tak kibice skoków narciarskich wyobrażali sobie początek kolejnej już edycji Pucharu Świata w wykonaniu reprezentantów Polski. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera, mówiąc delikatnie, w ostatnich tygodniach spisywali się mocno poniżej jakichkolwiek oczekiwań i wiele wskazuje na to, że nie będą już oni w stanie walczyć o końcowe trofeum ani w klasyfikacji generalnej, ani w Pucharze Narodów. Austriacki szkoleniowiec, który drugi już sezon współpracuje z polskimi skoczkami, szczegółowo przeanalizował sytuację swoich podopiecznych i doszedł do wniosku, że ich słaba forma wynika między innymi ze współpracy z jego asystentem Markiem Noelke, która w ostatnim czasie nie przebiegała najlepiej. 22 grudnia Thurnbichler podjął więc decyzję o odsunięciu niemieckiego szkoleniowca od kadry polskich skoczków, o czym media poinformował w środę 27 grudnia. Funkcję asystenta głównego trenera objął Wojciech Topór, który jeszcze do niedawna był trenerem bazowym m.in. Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Problemy Polaków, Adam Małysz ujawnia wprost. Ale padła mocna deklaracja Alexander Stoeckl wskazuje powód słabej formy polskich skoczków Nagły spadek formy polskich skoczków narciarskich nie umknął naszym rywalom. O "kryzysie" naszych gwiazdorów rozpisywały się już na początku sezonu norweskie i niemiecka media. Teraz głos w tej sprawie zabrał trener Skandynawów, Alexander Stoeckl. Norwegowie bowiem, podobnie jak Polacy, nie najlepiej rozpoczęli rywalizację w ramach Pucharu Świata. Austriacki trener przyznał, że co prawda obecna forma podopiecznych Thomasa Thurnbichlera pozostawia wiele do życzenia, jednak nadal są oni w stanie włączyć się do rywalizacji. "Wydaje mi się, że Polacy idą do przodu i przynajmniej w pojedynczych skokach pokazują dobry poziom. Jestem pewny, że już niedługo wrócą do czołówki" - podkreślił. Alexander Stoeckl w niedawnym wywiadzie z polskimi mediami wyjawił, że Adam Małysz prowadził w nim rozmowy tuż po tym, gdy stało się jasne, że Michal Doleżal przestanie pełnić funkcję głównego trenera polskiej kadry. Austriak nie ukrywa, że jego zdaniem wybranie jego młodszego rodaka było w tej sytuacji najlepszym wyjściem. "Polska wybrała bardzo dobrego trenera, Thomasa Thurnbichlera. Dajcie mu czas. To młody człowiek, z wielkimi ambicjami. Potrzebuje chwili, by skomponować drużynę, by działała tak, jak on chce. Zobaczycie tego wyniki w przyszłości" - oznajmił. Znany skoczek otwiera się po rodzinnym dramacie. "Teraz skaczę dla niego"