Piotr Żyła narobił polskim kibicom nadzieję na kapitalny w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku swoim premierowym skokiem. Reprezentant Polski na półmetku rywalizacji zajmował wysoką, czwartą lokatę i po skoku na odległość 131 metrów tracił tylko 1,6 punktu do trzeciego miejsca, które zajmował reprezentant Japonii - Ryoyu Kobayashi. Niestety, w drugiej serii doszło do fatalnego dla 36-latka zwrotu akcji. W drugiej serii Piotr Żyła spisał się znacznie słabiej. Polski skoczek najpierw długo czekał na zapalenie się zielonego światła z powodu silnych podmuchów wiatru z tyłu skoczni. I gdy wydawało się, że będzie musiał opuścić belkę, sędziowie nagle zdecydowali, że pora, by rozpoczął swój skok. Trener Thomas Thurnbichler poczekał jeszcze chwilę w nadziei, że warunki ulegną delikatniej poprawie, lecz w końcu musiał dać sygnał to startu. Skoki narciarskie. Ogromna sensacja w Turnieju Czterech Skoczni. Dramat czołowych skoczków Turniej Czterech Skoczni. Piotr Żyła z dużym spadkiem w drugiej serii. Co poszło nie tak? Po skoku swojego podopiecznego mógł już tylko pokręcić głową z niezadowolenia. Piotr Żyła skoczył bowiem tylko 115 metrów, przez co spadł na 14. lokatę. Oznaczało to, że najwyżej sklasyfikowanym Polakiem został Kamil Stoch, który zakończył zmagania na 11. miejscu - najwyższym w tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich. Czy jednak Piotr Żyła mógł po swoim finałowym skoku zganić wszystko wyłącznie na fatalne warunki? Jego próbę przeanalizował siedzący w studiu Eurosportu Apoloniusz Tajner - były prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Turniej Czterech Skoczni. Żona Dawida Kubackiego nie kryje oburzenia. Wymowny wpis. "Wsadź sobie ją..." O swoją próbę został zapytany później także sam Piotr Żyła. Reprezentant Polski stwierdził, że nie ma wielkiego żalu do sędziów, a już na pewno większy ma do samego siebie. - Do siebie mam bardziej pretensje, bo tak... No to nie był taki skok dobry... Po staremu, można powiedzieć - wyznał lakonicznie popularny "Wewiór". Przedostatni konkurs obecnej edycji Turnieju Czterech Skoczni wygrał reprezentant gospodarzy - Jan Hoerl, drugie miejsce zajął japoński skoczek Ryoyu Kobayashi - nowy lider klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni - a trzeci był kolejny z Austriaków - Michael Hayboeck.