W bieżącym cyklu Pucharu Świata Polacy są niestety tylko tłem dla najlepszych i zajmują bardzo odległe miejsca - jedynie okazjonalnie zdarza się, że któryś z nich wejdzie do drugiej dziesiątki. W czołówce naszych zawodników nie ma, więc kibice z tym większym sentymentem wracają swoimi wspomnieniami do tak przecież niedawnych wydarzeń z poprzednich sezonów, gdy Biało-Czerwoni dominowali nad resztą stawki. Fani skoków wciąż jednak wierzą, że nie będą musieli żyć tylko przeszłością, w tym wydarzeniami z 69. Turnieju Czterech Skoczni. Trzy lata temu TCS zaczął się dobrze dla gospodarzy, bo w Oberstdorfie górą był Karl Geiger przed Kamilem Stochem. Jak się jednak miało okazać, było to jedyne konkursowe zwycięstwo zawodnika spoza Polski. W Garmisch-Partenkirchen wygrał Dawid Kubacki, w Innsbrucku i Bischofshofen Kamil Stoch. W klasyfikacji generalnej cyklu nasi reprezentanci zajęli odpowiednio trzecie i pierwsze miejsce, rozdzieleni jedynie przez Geigera. Norwegowie odkryli tajemnicę Niemców. To może być klucz do wygranej w TCS Ależ to była forma. Tak Dawid Kubacki bił rekord w Garmisch-Partenkirchen W Ga-Pa Kubacki zrobił jednak coś jeszcze niż "tylko" wygrał. Nasz reprezentant, zasiadając na belce startowej w drugiej serii noworocznego konkursu, potrzebował około 132-133 metrów, by objąć prowadzenie. Kubacki nie zamierzał jednak kalkulować i popisał się fantastycznym skokiem na 144 metr. Co ważne, Kubacki mimo takiej odległości nie wylądował na dwie nogi, ale pokusił się o lądowanie telemarkiem. Jego znakomity skok dał mu konkursową wygraną, a pobity wówczas rekord skoczni pozostaje rekordem do dziś - minęły już trzy lata, jednak żaden zawodnik nie zdołał jak dotąd poprawić osiągnięcia naszego reprezentanta. Obecnie trwa 72. Turniej Czterech Skoczni. 31 grudnia o 13:45 w Garmisch-Partenkirchen odbędą się kwalifikacje, a dzień później o 14 tradycyjny noworoczny konkurs. Nerwowo wokół Wellingera. Kraft nie pozostawił złudzeń