Już piątkowe treningi na skoczni w Bischofshofen świadczyły o tym, że choć forma Kamila Stocha może wciąż nie jest najwyższa, to tendencja - w porównaniu z początkiem sezonu Pucharu Świata - jest ewidentnie zwyżkowa. W pierwszej sesji nasz trzykrotny mistrz olimpijski był 18. (129, 5m), a w drugiej uplasował się na jeszcze wyższej - 13. lokacie (135 m). Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch wprost. Najlepszy dzień w sezonie Pucharu Świata Kamil Stoch bardzo dobrze spisał się także w rozegranych później kwalifikacjach. Mimo trudnych warunków skoczył 130 metrów, dzięki czemu zajął 10. miejsce - najwyższe spośród wszystkich podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera. Po kwalifikacjach Kamil Stoch przyznał otwarcie, że pod względem powtarzalności swoich skoków, był to jego najlepszy dzień od startu obecnego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Skoki narciarskie. Polacy poznali swoich rywali. Wymarzony przeciwnik Żyły, trudne zadanie przed Wąskiem Reprezentant Polski przyznał także, że w jego skokach doszło w Bischofshofen do sporej zmiany. Tym razem bowiem jego skoki treningowe nie były spóźnione, a z progu wychodził zbyt wcześniej. - Tu - ciekawostka - pojawił się nowy problem, bo zaczynałem za wcześniej dzisiaj. Musiałem się stopować podczas kwalifikacji - ujawnił Kamil Stoch. I dodał: - Fajnie, że ta pozycja dosyć dobrze funkcjonowała. Od pierwszego skoku to zagrało. I było fajnie. Ogólnie teraz pracuję nad tym, by była powtarzalność. By nie myśleć za dużo. Po prostu działać i robić. Wychodzi to z gorszym i lepszym skutkiem, ale idzie do przodu. Sobotni konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich Bischofshofen - wieńczący 72. edycję Turnieju Czterech Skoczni - rozpocznie się o godzinie 16.30. Po nim poznamy zdobywcę Złotego Orła. Walkę o to prestiżowe trofeum rozstrzygną między sobą najprawdopodobniej reprezentant Japonii - Ryoyu Kobayashi oraz podopieczni trenera Stefana Horngachera z niemieckiej kadry - Andreas Wellinger.